Turecka gospodarka budzi zainteresowanie wielu inwestorów zwłaszcza z powodu nieortodoksyjnej polityki monetarnej prezydenta Recepa T. Erdogana, polegającej na stymulowaniu wzrostu gospodarczego dużą podążą pieniądza. Kapitał napływa do tureckich spółek, a ucieka od tureckiej waluty.
To niesamowite, ale indeks tureckiej giełdy BIST100 wyszedł na historyczne maksimum, rosnąc o ponad 25% od II tury tegorocznych wyborów wygranych przez Erdogana. Tymczasem turecka lira jest wyprzedawana na potęgę. O co tutaj chodzi?
Przetasowanie w gabinecie Erdogana
Tydzień po wygranej reelekcji prezydent Recep Tayyip Erdogan zaprzysiągł rząd na kolejną kadencje. W nowym gabinecie prezydenta na stanowisku ministra finansów zasiadł turecki ekonomista Mehmet Simsek, który miał już okazję piastować to stanowisko w latach 2009 – 2015. Jego ówczesna kadencja była oceniana bardzo pozytywnie w oczach inwestorów.
Ponadto w następstwie zaprzysiężenia Simseka, stery w tureckim banku centralnym przejęła po raz pierwszy… kobieta. Świeżo upieczona prezeska Hafize Gaye Erkan zrobiła karierę na Wall Street a teraz dołączyła również do głównego zespołu ekonomicznego Simseka.
Pierwsza kobieta na stanowisku prezesa tureckiego banku centralnego oraz postać Mehmeta Simseka (znanego z krytyki dotychczasowej polityki monetarnej Erdogana), budują wśród inwestorów przekonanie, że trend wzrostu inflacji i spadku liry tureckiej zostanie zatrzymany. Tym samym powstrzymują politykę monetarną Erdogana.
Jednak część inwestorów zauważa, że oczekiwany powrót Turcji do ortodoksyjnej polityki gospodarczej może nie wystarczyć do zapewnienia długoterminowych inwestycji międzynarodowych, a przywrócenie przewidywalności i praworządności jest nadal potrzebne do odbudowania zaufania.
Po latach deptania przez Erdogana tureckiej praworządności, konieczna jest systemowa reforma naprawiająca zaufanie inwestorów międzynarodowych. Jeżeli Simsek zostanie zastąpiony kimś o znacznie mniejszym autorytecie, kto ślepo będzie podążać za populistycznymi hasłami Erdogana, trend powrotu polityki na właściwe tory może szybko się obrócić…
Lira w dalszym kryzysie…
Lira turecka cały czas osłabia się względem dolara, osiągając wczoraj kurs 23,77 wobec USD. Był to historycznie rekordowy niski poziom. Inwestorzy międzynarodowi bacznie obserwują wszelkie sygnały dot. kolejnego ruchu banku centralnego w sprawie stóp procentowych.
Wczorajsze „przecena” była prawdopodobnie wynikiem rozczarowania po przetasowaniach w nowej administracji Erdogana. Rynek liczył, że mianowana w piątek Hafize Gaye Erkan ogłosi z początkiem tygodnia plan na odwrócenie biegu nieortodoksyjnej polityki monetarnej.
Należy przypomnieć, że Turcja przez ponad dwa lata opierała się podniesieniu stóp procentowych, nawet w obliczu wysokiej inflacji na poziomie 86% w zeszłym roku, pomimo licznych wezwań głównych gospodarek do zakończenia ery taniego pieniądza.
Mimo tego, że z początkiem nowego tygodnia nie został opublikowany plan odwrotu z Erdoganomiki to globalne holdingi finansowe spodziewają się radykalnej zmiany kursu. JPMorgan poinformował w poniedziałek, że przewiduje w czerwcu podwyżkę tureckich stóp procentowych przez turecki bank centralny z obecnych 8,5% do 25%. Z kolei Goldman Sachs sądzi, że na czerwcowym posiedzeniu tureckiego banku centralnego dojdzie do jeszcze większego wzrostu stóp. Tym samym sugerują, że stopy mogą sięgnąć nawet do poziomu 40%.
Jeden z singapurskich strategów rynkowych Saxo Markets – Charu Chana uważa, że lira może doświadczyć większej zmienności w nadchodzących tygodniach, ponieważ interwencje schodzą na dalszy plan i zaleca się bardziej „racjonalne” prowadzenie polityki. „Jednak lepsza komunikacja z rynkami przed posiedzeniem tureckiego banku może złagodzić zmienność” – dodaje.
Tekst przygotował FXMAG