Kandydatka na prezydenta Warszawy chce, aby co roku powstawało w stolicy 2 tys. miejskich mieszkań na wynajem. Przekonuje, że po dekadzie takich działań pula lokali będzie zbliżona do tej na Żoliborzu.
Tanie mieszkania na wynajem w Warszawie – jest projekt
Podczas ostatniej konferencji Lewica odniosła się w sposób krytyczny do zobowiązań obecnego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który nie zrealizował planów dotyczących samorządowego budownictwa.
Kandydatka na prezydenta Warszawy, wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat chce, aby każdego roku powstało w stolicy 2 tys. miejskich mieszkań na wynajem. Te byłyby budowane przez spółkę Mieszkania Warszawskie. Zgodnie z planami trafiałyby do osób o średnich dochodach, które nie posiadają własnego lokum. Część otrzymałyby osoby reprezentujące zawody społecznie użyteczne, jak np. nauczyciele. Lewica chce, aby czynsze były częściowo regulowane, tj. miałyby wynosić ok. 1,5 tys. zł za 2-pokojowe mieszkanie.
Inicjatywa miałaby obejmować 6 stołecznych lokalizacji: Śródmieście (Nowy MDM – Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa” w regionie Zielna – Marszałkowska – Świętokrzyska), Wolę („Brama Wolska” – przy Prądzyńskiego), okolice dworca Warszawa Zachodnia i gazowni warszawskiej czy Pragę Północ („Osiedle Stalowa” przy stacji metra „Szwedzka”). Jak podaje PAP, na spotkaniu z dziennikarzami mówiono o kolejnych lokalizacjach, tj. „Nowy Służewiec” przy Kłobuckiej, „Warszawska Dzielnica Społeczna” przy stacji metra „Ulrychów” oraz „Stare Świdry” przy Myśliborskiej.
Po 10 latach konsekwentnych działań liczba nowopowstałych mieszkań ma być zbliżona do tej w dzielnicy Żoliborz. Przedstawiciele Lewicy uważają jednocześnie, że to projekt „konserwatywny”, a więc realny do wykonania. Co więcej, zakładają, że przy większej puli środków mieszkań może powstać jeszcze więcej. Uważają, że to system długoterminowy, który obejmie „przyszłe pokolenia”.

Lewica walczy o głosy Warszawiaków
Roczny koszt programu z perspektywy stolicy wyniósłby 350 mln zł. Pozostałą pulę miałby pokryć Bank Gospodarstwa Krajowego. Ponadto nowe lokale mają powstawać w ramach TBS (towarzystwa budownictwa społecznego). Tłumaczono, że to koszt „trzech kładek pieszo-rowerowych przez Wisłę”, stanowiący przy tym ułamek budżetu Warszawy.
TBS to spółka, zazwyczaj non-profit, której zadaniem jest budowa, a następnie zarządzanie mieszkaniami (nakierowana na wynajem). W swoich działaniach nie kieruje się zyskiem. Zazwyczaj wykorzystuje grunty udostępniane przez samorządy. Głównym celem jest budowa tanich mieszkań przeznaczonych na najem długoterminowy. Nie jest to jednak nowość, pierwsze mieszkania w ramach TBS powstały jeszcze w latach 90.
„Warto pamiętać, że towarzystwa budownictwa społecznego nie są żadną nowością w polskich warunkach. TBS-y pierwsze mieszkania wybudowały w połowie lat 90. Od tamtego czasu, segment budownictwa społecznego czynszowego powiększył się o około 100 000 lokali. Ten wynik nie świadczy o dużym sukcesie TBS-ów” – komentował dla FXMAG Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
Tekst przygotował FXMAG