Deprecjacja szwedzkiej korony (SEK) jest poważnym problemem zarówno z perspektywy szwedzkiej gospodarki, jak i Polaków pracujących za granicą. Wiele osób wskazuje na pojawiające się trudności z wymianą SEK na PLN oraz istotny spadek opłacalności wyjazdu zarobkowego do Skandynawii. Dlaczego korona traciła przez lata? Czy istnieje obecnie szansa na zmianę trendu?
Korona szwedzka – deprecjacja na przestrzeni lat
Bieżących informacji o umocnieniu lub osłabieniu się korony dostarcza indeks KIX. Przyjmuje się, że wyższa wartość KIX oznacza osłabienie szwedzkiej waluty. Tym samym, jeśli indeks wzrośnie, oznacza to, że korona stała się słabsza, a więc trzeba zapłacić więcej SEK, aby kupić koszyk innych walut.
Na poniższym wykresie widać proces osłabiania się korony szwedzkiej w ciągu ostatnich lat. Warto spojrzeć na punkt w okresie 2008-2009, gdy korona spadła po kryzysie finansowym. W następnych latach waluta odrabiała straty. W latach 2013-2020 tendencja znów była odwrotna, gdyż nastąpiła ponowna deprecjacja. W 2020 r. waluta szwedzka nieco zyskała na znaczeniu, a w 2021 r. była względnie stabilna. Eskalacja problemów nastąpiła ponownie w ubiegłym roku.
Szwecja mogła pochwalić się względnie stałym kursem wymiany do 1992 r. To jednak nie zatrzymało jej spadku.
“Chociaż Szwecja w zasadzie miała stały kurs wymiany do 1992 r., korona osłabła nawet w tych latach. Tło tego tkwiło w tym, że w tych latach międzynarodowa konkurencyjność Szwecji stopniowo się pogarszała” – komentuje Jacob Öljemark, analityk Ekonomifakta.
Wówczas zmiany cen i kosztów były bardzo dynamiczne, głównie na niekorzyść Szwecji. Korona szwedzka również znacznie straciła na wartości podczas przejścia na płynny kurs walutowy. Transformację tę poprzedziła niemal desperacka próba obrony korony, ale nawet podwyżka przez Riksbank we wrześniu 1992 r. stopy procentowej nie wystarczyła, aby utrzymać stały kurs walutowy.
Obecnie, analizując sytuację na rynku walutowym, warto zwrócić uwagę, że zadłużenie gospodarstw domowych w Szwecji sięga obecnie ok. 90% PKB, co znacząco przewyższa średnią dla strefy euro (57,4%). Stłumiona konsumpcja przełoży się także najpewniej na recesję na koniec obecnego roku. Szwecja ma również poważne problemy z rynkiem nieruchomości, a wszystko za sprawą zadłużonego dewelopera SBB. W ciągu dwóch dekad ceny nieruchomości w Szwecji wzrosły czterokrotnie, znacząco przewyższając wzrost płac. Po latach ekstremalnie niskich kosztów finansowania zewnętrznego nadeszły konsekwencje, a sektor jest na granicy zapaści. Szacuje się, że w 2022 r. ceny nieruchomości spadły o ponad 15% w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Co więcej, według banku centralnego koszty kredytu hipotecznego w przypadku przeciętnego sztokholmskiego gospodarstwa domowego wzrosły nawet o 60% na przestrzeni jednego roku. To ogromne zmiany na niekorzyść z perspektywy Szwedów, które znacząco obniżają komfort życia w kraju.
Tekst przygotował FXMAG