Platyna na nowo może zacząć przyciągać wzrok dużych inwestorów. Wszystko za sprawą sytuacji rynkowej, którą warunkuje spory deficyt i wywiera nacisk na ceny.
Na rynku brakuje platyny. Spodziewany ogromny deficyt
W 2023 r. deficyt wyniesie 1,1 mln uncji. W kolejnym roku również ma się utrzymywać na wysokim poziomie. Na podstawie badania Światowej Rady ds. Inwestycji Platyny (WPIC) popyt przemysłowy jest rekordowy, co oddziałuje na rynek. W efekcie zapasy mocno spadły i pojawiły się pierwsze oznaki niedoboru.
„Prognozowany deficyt na 2023 rok wzrósł o 66 koz do 1071 koz w porównaniu z badaniem Platinum Q2’23 we wrześniu 2023 roku i odzwierciedla 3% spadek całkowitej podaży oraz 26% wzrost popytu w stosunku do 2022 roku” – napisali analitycy.
Popyt ma wzrosnąć o 27% do 8,2 mln uncji trojańskich w 2023 r. Podaż ma natomiast utrzymać się na ubiegłorocznym poziomie 7,2 miliona uncji, a wszystko z powodu niedoboru prądu u głównego producenta w RPA.
Technicznie platyna także prezentuje się ciekawie.
Platyna w obliczu transformacji energetycznej
Edward Sterck, kierownik działu badań w WPIC powiedział w wypowiedzi dla serwisu Kitco, że platyna czerpie z postępującej transformacji energetycznej na świecie. Zmiany zachodzą tak szybko, że zwiększenie podaży może być utrudnione. To z kolei będzie warunkować ceny na rynku w kolejnych miesiącach przyszłego roku.
W sektorze energetyki wiatrowej wykorzystuje się włókna szklane na bazie platyny. Metal znajduje również szerokie zastosowanie w motoryzacji. W tym przypadku popyt na wzrosnąć do poziomu najwyższego od 6 lat (3,262 mln uncji). Stanowi to skok o 14% w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Tekst przygotował FXMAG