- Dlaczego miałby to zrobić?
Donald Trump jednak będzie na „nie”?
Wielu fanów BTC wierzy w to, że Donald Trump stworzy w USA bitcoinową rezerwę strategiczną. Stosowna ustawa jest już złożona od tygodni w Senacie. Wystarczy, aby zdominowany przez Partię Republikańską Kongres ją przegłosował, a potem, by trafiła na biurko prezydenta.
Co przewiduje dokument? Kupowanie bitcoinów przez rząd USA przez najbliższe 20 lat. Celem byłoby zebranie 2 mln BTC, czyli ok. 5% ostatecznej podaży kryptowaluty. Zwolennicy ustawy przekonują, że mocarstwo poradzi sobie ze swoim wielkim i stale rosnącym zadłużeniem. Oczywiście zakładając, że kurs BTC będzie stale rosnąć.
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, jak wielki wpływ podpis Trumpa pod Lex „Lummis” miałby na kurs kryptowaluty. Ten zapewne wystrzeliłby, a w ślad za USA poszłyby i inne kraje.
Tyle że analitycy TD Cowen sądzą, że z tych pięknych planów nic nie wyjdzie. A to temu, że priorytetem Trumpa jest umocnienie dominacji dolara, a nie wspieranie alternatyw dla niego.
Oczywiście, Trump może nadal odwoływać się do bitcoina w czasie swoich wystąpień i w mediach społecznościowych, ale tylko by zyskać poparcie krypto-biznesu. Analitycy z TD Cowen sądzą, że ostatecznie zabraknie mu nie tylko woli, ale też kapitału politycznego, by utworzyć rezerwę BTC. Tak, Republikanie mają większość w Kongresie. Jednak wątpliwe, by cała partia murem stanęła za tak kontrowersyjnym pomysłem. Problemem jest też narracja środowiska BTC – fani kryptowalut lubią mówić o kryptowalucie jako czymś lepszym od dolara, a przede wszystkim przeciwstawiać oba aktywa. Konieczna jest zaś „opowieść” o bitcoinie, który może wybawić USA i paradoksalnie wzmocnić USD.
Tekst przygotował FXMAG