Analitycy Goldman Sachs podejmują się analizy oraz prognozowania przyszłości chińskiego sektora nieruchomości. W porównaniu do innych zachodnich mediów nie mówią o zapaści, ale o ważnych zmianach strukturalnych, które w przyszłości będą mieć wpływ na rynki towarowe.
Chiński rynek nieruchomości – zapaść nie nadejdzie?
Analitycy Goldman Sachs analizują chiński rynek nieruchomości w nawiązaniu do najnowszych wydarzeń. Jeśli uwzględni się inwestycje infrastrukturalne i usługi związane z nieruchomościami, sektor ten odpowiadał za 30% PKB. Jeszcze dekadę temu wkład mieszkalnictwa we wzrost całej gospodarki wyniósł +2-3 pkt proc.
Chiny czeka nagły kryzys bankowy?
Problemy na rynku kredytowym i niechęć do zaciągania kredytów w połączeniu z trudną sytuacją w nieruchomościach mogłyby być gotową receptą na szeroko zakrojony kryzys w finansach. Jak jednak uważają analitycy Goldman Sachs, “nagłe zatrzymanie” w bankowości jest mało prawdopodobne. Wszystko za sprawą faktu, że chińskie banki mają dużą zdolność do absorpcji strat. Co więcej, nie znamy skali, w jakiej Pekin jest w stanie pomóc sektorowi. Zanim nastąpi jakakolwiek zapaść, wybrane segmenty chińskiego sektora bankowego będą wymagać dokapitalizowania.
Jakie perspektywy ma przed sobą chiński rynek nieruchomości?
W przeciwieństwie od innych instytucji badawczych bank inwestycyjny Goldman Sachs jest daleki od prognozowania załamania. Według zespołu analityków należy oczekiwać raczej spadku popytu. Szczyt wyniósł ok. 17-18 mln mieszkań. Obecnie “nowym” szczytem jest 11 mln, a w nadchodzących latach popyt ma spaść poniżej 10 mln. Wobec tych zmian eksperci spodziewają się natomiast większej konsolidacji na rynku.
“Jeśli nie zostanie wdrożona znacznie bardziej zdecydowana reakcja fiskalna, ryzyko dla chińskich stóp procentowych i waluty pozostanie przechylone w stronę spadkową” – prognozuje GS.
Planami Pekinu ma być pobudzenie sektora nieruchomości na obszarach wiejskich.
“Zarówno kwietniowe, jak i lipcowe posiedzenie Biura Politycznego wymieniły „renowację miejskich wsi” jako sposób na pobudzenie inwestycji w nieruchomości i popytu na mieszkania” – uważają analitycy.
Wobec tak szeroko zakrojonych planów wymagane będzie dalsze wspieranie sektora poprzez przekierowanie przepływów finansowych w kierunku chińskich wsi. Można zatem oczekiwać, że Partia nie ustanie w dążeniu do odbudowy nieruchomościowej potęgi. W kolejnych latach przybierze ona jednak inny wymiar, co pomoże wspierać również ceny surowców, w tym miedzi.
Max Layton, dyrektor zarządzający Citi ds. badań nad towarami uważa, że do 2025 r. cena miedzi wzrośnie do 15 tys. za tonę. Według niego skok ten będzie trudno porównać nawet do hossy na rynku ropy naftowej w 2008
Tekst przygotował FXMAG