Spółki technologiczne są obecnie “gorącym tematem” wśród inwestorów. Znacząco wyróżniają się na tle konwencjonalnych firm, które obniżają prognozy z uwagi na trudne otoczenie gospodarcze. Po tegorocznym rajdzie wiele osób zadaje sobie pytanie, czy wciąż warto w nie zainwestować.
Czy wzrost spółek technologicznych wskazuje na bańkę?
Jim Reid, strateg Deutsche Bank mówi o najkrótszym rajdzie ostatniego stulecia, charakteryzując bieżącą sytuację spółek technologicznych i notowania S&P 500. Przywołuje on również moment pęknięcia bańki technologicznej na początku XXI wieku, który zakończył się kryzysem w branży.
“Co ciekawe, to ciągłe szaleństwo technologiczne doprowadziło do najkrótszego rajdu stulecia. Jak wszyscy wiecie, porażka w sezonie 1998/99 była spowodowana bańką technologiczną. W 1998 r. podsektor IT osiągnął zwrot +77,6%, a S&P 500 wzrósł jeszcze wyżej +26,7%” – napisał Jim Reid, analityk Deutsche Banku w notatce dla klientów.
Warto przypomnieć, że indeks S&P 500 “ważony” jest przy uwzględnieniu wartości rynkowej składników, tak więc zmiany cen akcji spółek wysoko notowanych bezpośrednio wpływają na ruchy indeksu.
Najlepszym dowodem na tegoroczny wzrost akcji spółek technologicznych jest Nvidia. Jeden z największych producentów procesorów graficznych (GPU) oraz układów scalonych nie musiał nawet obawiać się negatywnego przyjęcia nowej premiery w segmencie gamingowym. Inwestycje w AI zapewniły firmie poparcie inwestorów, akcje podrożały o ponad 100% w tym roku i 90% w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Ponadto tegorocznymi gwiazdami indeksu są również reprezentanci grupy Big Tech, a więc Apple oraz Microsoft. Ich łączna wartość rynkowa wynosi nieco ponad 5 bln USD, czyli prawie 15% łącznej wartości rynkowej S&P 500.
Tekst przygotował FXMAG