Dalszy rozwój konfliktu bliskowschodniego pozostaje zagadką. Ekonomiści jednak ostrzegają, że każda eskalacja oraz włączenie się państw ościennych może odbić się na rynku.
Prognozy dla cen ropy w obliczu konfliktu bliskowschodniego
Bank Światowy zaskoczył prognozą dla cen ropy. Instytucja przewiduje, że w wyniku rozgrywającego się konfliktu na Bliskim Wschodzie, najgorszy scenariusz może zakładać wzrost cen baryłki do poziomu 150 USD i wyżej.
Warto zaznaczyć, że obecnie stawki znajdują się w okolicach 90 USD i prognozuje się raczej spadek w perspektywie krótkoterminowej. Bank Światowy ostrzega jednak przed szybką zmianą kierunku. “Najgorszy” scenariusz BŚ zakłada powtórkę kryzysu z lat 70.
“Ostatni konflikt na Bliskim Wschodzie następuje po największym szoku, jaki wstrząsnął rynki surowców od lat 70. XX wieku – wojnie Rosji z Ukrainą. Miało to destrukcyjny wpływ na gospodarkę światową, który utrzymuje się do dziś” – skomentował Indermit Gill, główny ekonomista Banku Światowego.
Opinię tę podziela Greg Dako, analityk firmy doradczej Ernst&Young. Dako wspomina o zagrożeniu interwencją zbrojną Stanów Zjednoczonych i Iraku. W wyniku tych działań możliwy tegoroczny poziom cenowy nie będzie wynosił 100, ale 150 USD. Eskalacja konfliktu będzie mieć opłakany skutek dla perspektyw światowego wzrostu. Powolną recesję w skali globalnej wywoła spadek PKB o 1,4%.
Ekonomiści Banku Światowego przedstawili również prognozę “średnią”. Ta odpowiadałaby sytuacji z 2003 r., a więc wojnie w Iraku. Wówczas dostawy światowe ograniczono o 3-5 mln baryłek dziennie. Początkowo ropa wzrosła o 21% do 35% (od 109 do 121 USD za baryłkę).
Ropa zrezygnowała z części premii?
Ole Hansen, dyrektor ds. strategii surowcowej Saxo Banku wskazuje z kolei, że “ropa zrezygnowała z części premii wojennej”, podkreślając, że uwaga handlowców skupia się obecnie raczej na łagodzeniu popytu i niższych marżach rafineryjnych.
“Oba gatunki ropy potaniały nawet mimo wzrostu napięć na Bliskim Wschodzie po tym, jak Izrael zdecydował się na wyniszczającą ofensywę lądową (…) Mimo ogromu tragedii w tym regionie, konflikt najprawdopodobniej nie eskaluje na kraje ościenne, co z punktu widzenia inwestorów na rynku ropy naftowej oznacza mniejsze prawdopodobieństwo zaburzeń w produkcji i eksporcie ropy naftowej” – komentuje Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.
Tekst przygotował FXMAG