Kurs euro kontynuuje silny trend spadkowy. Według cenionego analityka, złoty powinien wciąż się umacniać. To złe wieści dla eksporterów. Piotr Kuczyński ostrzega, że eksporterzy mogą poczuć potężny ból jeśli EUR/PLN spadnie do 4,10 PLN lub niżej.
Euro walutą w Polsce? To nie musiałoby być korzystne
W naszym kraju wciąż toczy się gorąca dyskusja o tym, czy powinniśmy przyjąć euro. Co sądzi o tym Piotr Kuczyński, ekspert DI Xelion?
Kilka lat temu mówiłem, że powinniśmy przyjąć euro wtedy gdy nasza gospodarka będzie bliższa gospodarce niemieckiej czy francuskiej, czyli gospodarkom rozwiniętym. – stwierdził Piotr Kuczyński w rozmowie na temat waluty euro na kanale FXMAG.
Dlaczego? Dlatego, że jeżeli z zewnątrz polską gospodarkę trafia pewien szok (…) to jeżeli ma się własną walutę to można się bronić. Tutaj zwolennicy utrzymania złotego mają rację. Można się bronić własnymi stopami procentowymi. Na przykład, gwałtownie je obniżając i osłabiając złotego. Zwiększając konkurencyjność gospodarki i zwiększając eksport. To jest plus i niewątpliwie zwolennicy mają rację. – zaznaczył Piotr Kuczyński.
Jeżeli Europejski Bank Centralny prowadziłby politykę monetarna w Polsce to niekoniecznie musiałby patrzeć przede wszystkim na to co się dzieje w naszym kraju. Taka dysproporcja wielokrotnie była już poruszana w przypadku wpływu polityki pieniężnej na kraje peryferyjne, takie jak Grecja czy kraje bałtyckie.
EBC prędzej patrzyłby na to, co dzieje się w Niemczech czy we Francji. To nie musiałoby być korzystne dla Polski. Wówczas, bo nie mielibyśmy własnego kursu walutowego i stóp procentowych, to odbijałoby się na rynku pracy. To mogłoby być bardzo niekorzystne. – podkreślił Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion.
Jednak wejście Polski do strefy euro ma też pewne mocne strony. O tym również mówił Piotr Kuczyński w nagraniu:
Zwolennicy strefy euro zwracają uwagę na niższe stopy procentowe EBC, czyli tańsze kredyty. Nie jeden z tego by się ucieszył. Jeśli chodzi o biznes, to 70% naszego handlu zagranicznego odbywa się ze strefą euro. Dużym plusem byłby brak ryzyka kursowego. – skomentował Piotr Kuczyński dla FXMAG.
Są plus i są minusy. Tu potrzebna jest decyzja polityczna. Warto o tym dyskutować i ja cenię taką dyskusję. Jednak nie ulega żadnej wątpliwości, że w trakcie najbliższych wielu lat euro nie przyjmiemy. – dodał
Kurs euro spadł o kilkadziesiąt groszy. To problem dla eksporterów – czy NBP im pomoże?
Kurs euro do polskiego złotego jeszcze jesienią notowany był po 4,60 PLN. W 2022 roku było to 4,70 PLN, a nawet 4,80 PLN czy blisko 5 PLN, choć tylko tymczasowo.
Obecnie, za euro zapłacić należy około 4,26 PLN. To ponad 10% mniej, co eksporterzy bez wątpienia odczuwają. Czy rząd pomoże eksporterom? Według Piotra Kuczyńskiego, nie.
Nie zrobią tego według mnie. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że interwencje walutowe przeprowadzone przez banki centralne zazwyczaj oddziałują w krótkim terminie na to co się dzieje na rynku walutowym. Potem rynek spokojnie wraca do tego samego trendu, w którym był przez przed interwencją walutową. To się dzieje na przykład na kursie dolara do jena. Tam są w tej chwili potężne interwencje walutowe, ale niespecjalnie to jena umacnia. Tam jest odwrotna sytuacja. Jen jest bardzo słaby. To dobrze dla eksporterów japońskich, zatem dobrze dla gospodarki japońskiej. Jednak Japończycy nie są zadowoleni z tej sytuacji. – stwierdził Piotr Kuczyński.
W związku z tym, NBP mógłby coś zrobić, żeby osłabić złotego, ale według mnie tego nie zrobi. Powiem więcej: nie powinien na razie tego robić. Owszem, kurs euro po 4,25 PLN to nie jest świetny poziom dla eksporterów. – dodał w nagraniu na kanale YouTube FXMAG.
Czytałem ostatnio badania przeprowadzane w Polsce, które pokazują, że krańcowym poziomem jest 4,10 PLN. Jeżeli EUR/PLN zejdzie niżej, to eksporterzy poczują potężny ból. Wówczas, nasz eksport robi się mało konkurencyjny. Robi się droższy, bo eksporterzy dostają w związku z tym mniej pieniędzy. Na przykład, za 1000 euro dostaną np. 4100 PLN a nie 4600 PLN. Tutaj zaczyna się pewien ból. – zaznaczył ekspert DI Xelion.
Tekst przygotował FXMAG