Wczorajsze odczyty inflacji konsumenckiej w USA za luty okazały się zgodne z oczekiwaniami. Dziś poznaliśmy skupiające na sobie mniej uwagi, choć równie istotne, odczyty inflacji producentów. I o ile dynamika cen konsumenckich nie byłą zaskoczeniem, o tyle wskaźnik PPI okazał się dużo niższy od rynkowych oczekiwań. To zaś oznacza, że w kolejnych miesiącach inflacja konsumencka w Stanach może wyhamowywać z większym impetem niż dotychczas.
Inflacja producentów w lutym w USA
Biuro Statystyki Pracy opublikowało w środę dane za luty na temat inflacji producenckiej w Stanach Zjednoczonych. Wskaźnik PPI wyniósł 4,6% w skali roku oraz -0,1% w porównaniu do stycznia, co jest odczytem znacznie poniżej rynkowych oczekiwań. Jak dotąd ujemna dynamika inflacji producenckiej m/m w ostatnich miesiącach była notowana wyłącznie w grudniu i lipcu zeszłego roku.
Dużo niższa od konsensusu rynkowego była również bazowa inflacja producentów (bez uwzględnienia cen energii oraz żywności) – wskaźnik Core PPI w lutym wyniósł bowiem 4,4% w skali roku i nie zmienił się w stosunku do stycznia (0% m/m).
Analitycy spodziewali się odczytu inflacji producenckiej na poziomie 5,4% w skali roku oraz 0,3% w perspektywie miesięcznej oraz inflacji bazowej producentów w wysokości 5,2% w skali roku i 0,4% m/m. Nie da się więc ukryć, że po wczorajszych odczytach inflacji konsumenckiej w USA, które były zgodne z oczekiwaniami, dane na temat inflacji producentów wypadły bardzo optymistycznie.
Dla porównania: w styczniu inflacja producencka w Stanach Zjednoczonych wyniosła 5,7% w ujęciu rocznym, zaś wskaźnik Core PPI osiągnął równe 5% w skali roku.
Inflacja PPI w ujęciu rocznym spada nieprzerwanie od czerwca zeszłego roku, kiedy osiągnęła rekordowy poziom 11,3%, mowa więc o dziewiątym z rzędu odczycie z malejącą dynamiką cen producentów. Jeśli chodzi zaś o bazową inflację producentów, jej szczyt został wyznaczony w marcu zeszłego roku, na poziomie 9,2% w skali roku.
Najpierw producenci, potem konsumenci
Spadająca mocniej od oczekiwań inflacja producentów to istotny sygnał dla Fedu, choć sam wskaźnik PPI nie należy do grona tych, które są najuważniej śledzone przez inwestorów. Dynamika kosztów produkcji i usług jest bowiem postrzegana jako swego rodzaju wskaźnik wyprzedzający dla inflacji konsumenckiej – inflacja producentów pokazuje bowiem to, co w kolejnych miesiącach zostanie „przeniesione” na odbiorcę końcowego i będzie determinować odczyt CPI i bazowego CPI. Mówiąc prościej – jeśli ceny w fabrykach (PPI) rosną wolniej od cen w sklepach (CPI), to jest to potwierdzenie spadków inflacji w kolejnych miesiącach.
Indeks cen produktów zanotował spadek o -0,2% w skali miesiąca, wobec -2,2% m/m w styczniu, zaś ceny usług spadły o -0,1% m/m (podobnie jak w styczniu).
Na znacznie niższy od oczekiwań odczyt inflacji producenckiej w lutym wpłynął przede wszystkim ponad dwuprocentowy (-2,2%) spadek cen żywności (w tym ponad 36% spadek cen kurzych jaj). Ponad 1% spadek zanotowano również w przypadku kosztów transportu i magazynowania.
Kolejnych podwyżek stóp nie będzie?
Reakcja rynku na dzisiejsze odczyty inflacji producenckiej sama w sobie była dość słabo zauważalna. Nie można jednak tego samego powiedzieć o oczekiwaniach uczestników rynku terminowego, obstawiających wysokość stóp procentowych po zaplanowanym na przyszłą środę marcowym posiedzeniu FOMC. Tutaj bowiem zmieniło się całkiem sporo. Jeszcze po wczorajszych odczytach inflacji CPI za luty rynek terminowy utwierdził się w swoim wcześniejszym przekonaniu – dane o inflacji konsumenckiej w pełni zgodne z oczekiwaniami zwiększyły odsetek pozycji obstawiających wzrost oprocentowania do przedziału 4,75-5,00% (czyli o 25 pb.) na marcowym posiedzeniu FOMC do 85%. Reszta pozycji zakładała zaś pozostawienie stóp bez zmian (4,50-4,75%). Wskaźnik CPI w lutym wyniósł 6,0% w ujęciu rocznym i 0,4% w porównaniu do poprzedniego miesiąca, zaś inflacja bazowa wyniosła 5,5% r/r oraz 0,5% m/m.
Tekst sporządził FXMAG