Mają to być problemy na rynku nieruchomości, a także kłopoty w organizacji usług publicznych i kwestie infrastrukturalne.
Kryzys mieszkaniowy przez falę imigracji?
Według nowego raportu Centre for Policy Studies (CPS), wysoki poziom imigracji nie zdołał wzmocnić gospodarki i pogorszył kryzys mieszkaniowy.
“Ostatnie poziomy migracji wywarły presję na mieszkalnictwo, usługi publiczne i infrastrukturę. Wysoka imigracja nie doprowadziła do wyższego wzrostu PKB per capita” – czytamy w raporcie przygotowanym przez Centre for Policy Studies.
Od 2010 roku 10 milionów ludzi przeprowadziło się do Wielkiej Brytanii. 6,3 miliona wyjechało, co oznacza, że migracja netto zwiększyła populację o 3,7 miliona osób, podało CPS.
Autorzy wnioskują, że imigracja w okresie ostatnich 15 lat nie przyniosła wysokich korzyści w postaci wzrostu produktywności w gospodarce brytyjskiej:
„Od czasu kryzysu finansowego (w latach 2007-2009, przyp. red.) wzrost produktywności w Wielkiej Brytanii (mierzony produkcją na godzinę pracy) wyniósł średnio zaledwie 0,7% rocznie. To zaledwie jedna trzecia długoterminowej wartości wskaźnika wynoszącej 2,1%” – czytamy w raporcie.
Problemem według badaczy jest to, że tempo imigracji w ciągu ostatnich 20 lat. Było tak wysokie, że gospodarka i usługi publiczne za nim nie nadążyła. Infrastruktura transportowa, szkoły oraz przychodnie lekarskie nie zdążyły przystosować się do większej liczby ludności.
„Imigracja spowodowała również znaczne obciążenie usług publicznych i infrastruktury. Migranci mogą przywieźć ze sobą umiejętności, ale nie mogą zapewnić dodatkowych dróg, miejsc w szkołach czy przychodniach lekarskich. Bezprecedensowy poziom migracji wywarł presję na wzrost czynszów i cen domów” – czytamy we wnioskach z badania CPS.
Według szacunków CPS, około 89% wzrostu deficytu mieszkaniowego o 1,34 mln mieszkań w Anglii w ciągu ostatniej dekady było spowodowane migracją netto. Obecnie, 67% prywatnych gospodarstw domowych w Londynie jest zamieszkiwanych przez osoby urodzone za granicą.
„Migracja na dużą skalę nie przyniosła korzyści gospodarczych, o których mówią jej obrońcy. Era masowej migracji zbiegła się w czasie ze znacznym spowolnieniem wzrostu PKB na mieszkańca”. Powiedział współautor raportu, poseł Neil O’Brien, były minister.
W latach 2001-2021 odsetek osób w Anglii i Walii urodzonych poza Wielką Brytanią wzrósł z 9% do 17%. Tempo tych zmian ma przyspieszyć.
Przy obecnej trajektorii migracja netto będzie oznaczać roczny wzrost liczby ludności o ponad 0,6% w tej dekadzie. To dwukrotnie większa wartość niż w ciągu ostatnich 30 lat i sześciokrotnie więcej niż w latach 90. XX wieku.
Według badania, migranci z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Turcji (obszaru MENAT) w wieku 25-64 lat są prawie dwukrotnie bardziej narażeni na bierność zawodową niż osoby urodzone w Wielkiej Brytanii.
Ciekawym wnioskiem płynącym z przytoczonych powyżej statystyk jest to, że migranci z takich regionów jak Europa, Nowa Zelandia, Australia czy obie Ameryki, są aktywniejsi zawodowo niż sami Brytyjczycy.
“Zarobki, a tym samym składki podatkowe, również różnią się ogromnie. Na przykład hiszpańscy migranci zazwyczaj zarabiają około 40% więcej niż migranci z Pakistanu lub Bangladeszu, ale około 35% mniej niż migranci z Francji lub Ameryki. Migranci z krajów takich jak Kanada, Singapur i Australia płacą od czterech do dziewięciu razy więcej podatku dochodowego niż migranci z Somalii czy Pakistanu” – czytamy w raporcie
Tekst przygotował FXMAG