Chiny planują rozszerzyć zakaz używania telefonów amerykańskiego giganta. W reakcji na plany Pekinu notowania mocno spadły, ciągnąc za sobą ważną część rynku.
Chiny uderzają w Apple! Akcje w dół!
Chiny zakazały używania telefonów z charakterystycznym logo w agencjach i instytucjach rządowych. Oznacza to powrót napięć pomiędzy największymi gospodarkami. Bezpieczeństwo technologiczne stało się priorytetem dla Pekinu. Rozpoczęło się rodzimych marek i rozwiązań technologicznych, a najnowsza premiera telefonu Huawei została okrzyknięta „przełomową”.
„To podręcznikowe zachowanie Komunistycznej Partii Chin – promuj krajowych liderów ChRL w dziedzinie telekomunikacji i powoli ograniczaj dostęp zachodnich firm do rynku” – powiedział dla agencji Reutera przedstawiciel USA Mike Gallagher.
Z racji, że Apple jest kluczowym składnikiem najważniejszych indeksów z Wall Street, dla giełdy oznacza to kolejną czerwoną sesję. Indeks Philadelphia Semiconductor, który gromadzi najważniejszych dostawców Apple, spadł w trakcie czwartkowej sesji o 2,5%.
Analitycy Bloomberga oszacowali, że wskutek zakazu sprzedaż telefonów zostanie ograniczona o 500 tys. sztuk. Blokada obejmie jednak również akcesoria, w tym Apple Watch i Apple Pods. Co więcej, Apple oraz dostawcy zatrudniają w Chinach tysiące pracowników, którzy pośrednio odczują zakaz.
Dla Apple Chiny są obecnie najważniejszym rynkiem zagranicznym. ChRL to także globalna baza produkcyjna. Decyzja nastąpiła po tym, jak USA ograniczyły sprzedaż chipów do Państwa Środka. Pojawiają się obawy, że to oznacza powrót wojny handlowej.
Wojna handlowa przybierze na sile?
Wiadomość dotycząca planowanych restrykcji w Chinach odbija się na całym rynku, nie tylko w samym sektorze technologicznym. Inwestorzy pozbywają się akcji producentów półprzewodników czy nawet walorów chińskich spółek notowanych w Stanach Zjednoczonych.
„Historia rozwoju Apple jest w dużym stopniu uzależniona od Chin i jeśli represje w Pekinie nasilą się, może to stanowić duży problem dla grupy innych mega-kapitalnych firm technologicznych, które polegają na Chinach” – komentuje bieżącą sytuację Edward Moya, starszy analityk rynku w OANDA.
Jeśli Pekin będzie rozszerzał zakaz, odbije się to również na innych spółkach, którzy opierają łańcuch dostaw na Chinach.
Tekst przygotował FXMAG