Ceny ropy rosną i zbliżają się do poziomów obserwowanych po raz ostatni w listopadzie zeszłego roku. Na obecną sytuację rynkową nakłada się kilka istotnych czynników polityczno-ekonomicznych.
Ceny ropy reagują na zagrożenia geopolityczne
Pojawiają się nowe zagrożenia w regionie Morza Czarnego. Według informacji przekazanych przez media może dojść do eskalacji konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą, a tym samym do zerwania ważnych łańcuchów handlowych. Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina podejmie “działania odwetowe”, aby uniemożliwić blokadę wód. Dostawy ropy na nadwyrężonym rynku są obecnie szczególnie niebezpieczne dla stabilności cenowej, z uwagi na ogłoszone ostatnio przedłużenie cięć w produkcji na Bliskim Wschodzie.
“Ciągłe ryzyko dla dostaw rosyjskiej ropy wynikające z napięć na Morzu Czarnym utrzymuje się. Podstawowa bycza narracja wydaje się nienaruszona pomimo ciemnych chmur nad chińską gospodarką” – skomentował sytuację Ole Hansen, szef strategii surowcowej w Saxo Banku.
Według eksperta Saxo Banku, obawy, że Ukraina może nadal atakować statki płynące do rosyjskich portów Morza Czarnego, zwiększyły ceny ropy, a cięcia produkcji z Arabii Saudyjskiej podtrzymały rynek.
Warto przypomnieć, że ostatnio przedłużenie obowiązywania cięć ilościowych ogłosiła Arabia Saudyjska, starając się utrzymać wyższy pułap cenowy. Po publikacji oświadczenia podobne stanowisko podjęła Moskwa. W efekcie ceny na rynkach wyraźnie wzrosły.
Ropa Brent rośnie o 0,2% do 86,38 USD za baryłkę, podczas gdy WTI zyskuje o 0,3% do 83,16 USD za baryłkę. We wtorek oba rodzaje zanotowały skok o 1%.
Tekst przygotował FXMAG