InPost płaci w Polsce podatki, więc musi zniknąć
Aby nie być gołosłownym zacznę od trzech cytatów:
„Taki jest właśnie stosunek państwa do polskiego biznesu, który (jak przyznał niedawno właściciel InPostu Rafał Brzoska) odprowadza większe podatki niż cała zagraniczna konkurencja razem wzięta. Czy jak już rząd Donalda Tuska zniszczy InPost to na jego miejsce wejdzie niemiecki DHL?”.
„Ostatnio Pan Rafał Brzoska „pochwalił się”, że InPost zapłacił dwa razy więcej podatku niż CAŁA konkurencja razem wzięta. Tymczasem do Sejmu wpłynęła petycja aby zrewidować możliwość stawiania paczkomatów a MRiT podda ją „pogłębionej analizie”…
Cóż za przypadek…”.
„InPost wpłaca do budżetu więcej niż jego cała konkurencja razem wzięta. Wyprzedza DHL o lata świetlne i otwiera nowe punkty. DHL nie nadąża. Ktoś zwraca się do polskiego rządu. I co planuje polski rząd? Kontrole w InPost. Przecież oni nawet pozorów nie stwarzają. Żadnych”.
Autorami tych słów są kolejno: Bartłomiej Pejo, Ryszard Wilk (prawdopodobnie już usunął tweeta) i Konrad Berkowicz. Łączy ich m.in. to, że są posłami Konfederacji. A co konkretnie oburzyło polityków?
Otóż Dziennik Gazeta Prawna poinformował, że inni posłowie zamierzają zwrócić się do Ministerstwa Rozwoju i Technologii, by rozważono w nim wdrożenie obwarowań dot. lokalizacji automatów paczkowych. A resort zakomunikował redakcji DGP, że zagadnienie zostanie poddane głębokiej analizie.
Spisek i zamach na polską firmę? Niekoniecznie.
Obywatelka składa petycję w Sejmie. Bo przeszkadza jej paczkomat
Źródłem tej sprawy nie jest niechęć Tuska do Rafała Brzoski, ale petycja obywatelki złożona w Sejmie jeszcze na początku roku. Konkretnie jest to „Petycja w sprawie podjęcia działań w zakresie zmian przepisów w prawie budowlanym dotyczących szczegółowych wymogów lokalizacji paczkomatów”.
Już teraz zaznaczę, że chociaż autorka pisze o „paczkomatach”, to ma na myśli także automaty innych firm. Kobieta opisuje swoją sytuację: automat stanął na chodniku przy jej posesji i zasłonił część ogrodzenia. W petycji mowa jest m.in. o uciążliwościach, jakie stwarza maszyna stojąca kilka metrów od okien autorki: stają przy niej samochody kurierów i odbiorców przesyłek, przez całą dobę słychać trzaskanie drzwiczkami, urządzenie jaskrawo świeci w nocy, a do tego jest wyposażone w kamery, które mogą naruszać prywatność mieszkańców rzeczonej posesji. Autorka przekonuje, że w związku z tym jej nieruchomość traci na wartości.
Autorka domagała się interwencji m.in. Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, ale jego pracownicy rozłożyli ręce: do postawienia automatu paczkowego nie jest wymagane pozwolenie na budowę. Na tę kwestię uwagę zwrócił także resort technologii. W petycji znajdziemy też liczne uwagi i pomysły, w tym ten dotyczący „wprowadzenia przez ustawodawcę dodatkowego zapisu tj. „aby w sytuacjach szczególnie uzasadnionych istniał obowiązek dokonania zgłoszenia lub uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę czy decyzji o warunkach zabudowy”. Miałoby to zapobiec konfliktowym sytuacjom. Czy faktycznie tak by się stało? Mało prawdopodobne, bo stwierdzenie „sytuacje szczególne” jest dość nieprecyzyjne i pewnie wywołałoby chaos w egzekwowaniu przepisów.
Ktoś złośliwy mógłby napisać, że posłowie Konfederacji zamiast stanąć po stronie obywatelki z problemem, bronią interesów korporacji. I to przyjmując retorykę pozbawioną sensu. Dodam, że autorka petycji zaznacza, iż nie jest przeciwniczką automatów paczkowych. Domaga się po prostu uporządkowania kwestii ich stawiania. Tylko w jej najbliższej okolicy takich maszyn postawiono już 9. Pewnie wielu z Was ma podobnie.
Liczba automatów paczkowych rośnie bardzo szybko
Należy zaznaczyć, że ta sprawa nie jest nowa, a problemu nie zgłasza tylko wspomniana autorka petycji. W kolejnych miastach pojawiają się głosy nawołujące do ograniczenia tzw. paczkomatozy, bo automaty tego typu stawiane są już wszędzie, nie brakuje miejsc, gdzie ulokowano kilka maszyn na niewielkiej przestrzeni. Obecnie na ten rynek może się składać ponad 50 tys. maszyn. Większość powinna należeć do InPostu, ale jego konkurencja szybko rośnie w siłę. Ewentualne ograniczenia będą dotyczyć w takim samym stopniu firm polskich, jak i tych zagranicznych.
Tekst przygotował FXMAG