Polski złoty był najsilniej zyskującą na świecie walutą w zeszłym tygodniu. Euforia wywołana wynikiem wyborów napędziła zdumiewającą zwyżkę kursu PLN. Nie wszystkie prognozy wielkich banków są jednak tak optymistyczne, jak nastroje w Polsce.
Silny kurs złotego – poprawa koniunktury?
Polski złoty umocnił się znacząco po wyborach parlamentarnych 15 października, w których partie opozycyjne zdobyły większość mandatów. PLN był najlepiej radzącą sobie walutą rynków wschodzących w minionym tygodniu.
Kurs euro do złotego w zeszłym tygodniu spadł o blisko 8 groszy (1,7%), po zniżce o niecałe 5 groszy (1%) oraz 4 grosze (0,9%) w dwóch poprzednich tygodniach.
Według analityków banku inwestycyjnego Goldman Sachs, istnieją dwa kluczowe następstwa dla PLN po wyborach:
“Po pierwsze, po bardziej gołębim okresie, potencjał bardziej rygorystycznego nastawienia NBP do inflacji będzie wspierał walutę. – skomentowali analitycy Goldman Sachs.
“Rosnąca różnica w inflacji w Polsce w stosunku do strefy euro w ciągu ostatnich kilku lat pchnęła wartość godziwą kursu EUR/PLN znacznie wyżej w naszych ramach (obecnie na poziomie 4,45 PLN w porównaniu do 4,00 PLN w 2019 roku)” – dodali.
“Po drugie, potencjalna wypłata funduszy unijnych i inne napływy wynikające z perspektywy poprawy relacji Polska-UE byłyby ważnymi czynnikami wspierającymi równowagę zewnętrzną” – podkreślili ekonomiści Goldman Sachs.
Środki z KPO raczej pewne?
Perspektywa uwolnienia środków z KPO jest gorącym powyborczym tematem polskiej opinii publicznej. Szanse na ich szybkie otrzymanie przez Polskę, są raczej duże, uważają analitycy Bank of America:
“Mniej martwimy się o logistykę przyjęcia ustawy o sądownictwie pod groźbą weta prezydenta Dudy, a bardziej skupiamy się na fakcie, że zarówno UE, jak i Polska chcą, aby fundusze odbudowy i spójności zostały uruchomione raczej wcześniej niż później” – zauważyli ekonomiści Bank of America.
“UE chciałaby, aby rząd kierowany przez KO radził sobie dobrze, zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych w czerwcu 2024 roku. Tymczasem UE nie ma nic przeciwko temu, jak unijne pieniądze są wydawane w Polsce (w przeciwieństwie do Węgier, gdzie Bruksela obawia się nieefektywnego wykorzystania pieniędzy, a tym samym nalega na większą przejrzystość oraz kontrolę i równowagę w tym procesie)” – zaznaczyli eksperci z Bank of America.
Tekst przygotował FXMAG