Po tym, jak Komisja Nadzoru Finansowego zgodziła się na wznowienie notowań GetBacku (obecnie Capitei), kurs zanurkował, tracąc niemal 80%. Dziś na rynku również widoczne są spadki.
GetBack powraca na rynek!
Pomimo wczorajszego dotkliwego spadku, analitycy zwracają uwagę, że ktoś jednak akcje kupuje. Odwieszenie notowań w poniedziałek 2 października nastąpiło po opublikowaniu zaległych raportów finansowych. Po otwarciu inwestorzy zaczęli realizować straty.
W czasie wczorajszej sesji na GPW transakcje otwierano po 0,79 zł. W dniu zawieszenia notowań akcje wyceniano na 3,75 zł. Szczytowa cena w historii spółki uplasowała się natomiast na poziomie 28,6 zł.
Czy spółka ma podstawy do dalszego działania na rynku?
W majowym wywiadzie dla Rp.pl Paulina Pietkiewicz, była członkini zarządu Capitea mówiła, że medialne ataki destabilizują spółkę i są w interesie tych, od których firma chce odzyskać pieniądze. Przyznała, że układ z wierzycielami był jedynym wyjściem w sytuacji GetBacku. Pietkiewicz dodała także, że w ciągu ostatnich lat udało się ustabilizować spółkę, uporządkować aktywa i przywrócić sprawozdawczość finansową a działania te to de facto zbudowanie firmy od podstaw.
Jeden z użytkowników portalu Twitter/X zwraca uwagę, że transparentność spółki będzie zdecydowaną podstawą w dalszym działaniu na rynku. Dodaje również, że firma ma know-how, a patrząc na konkurentów rynkowych (Kruk), branża wygląda obiecująco.
W jednym z zaległych raportów, które opublikowano niedawno, zarząd przedstawia ryzyka dotyczące dalszej działalności.
„Brak płynności finansowej lub jej znaczące pogorszenie może mieć istotny, niekorzystny wpływ na działalność, wyniki, sytuację lub perspektywy rozwoju spółki i grupy, w szczególności brak płynności finansowej stanowi przesłankę braku możliwości wykonania układu lub utraty zdolności do bieżącego zaspokajania zobowiązań powstałych po dacie zawarcia układu oraz zobowiązań, które nie zostały objęte układem. Powyższe okoliczności mogą stanowić natomiast podstawy do umorzenia zawartego układu” – przekazano w dokumencie.
Tekst przygotował FXMAG