Od początku lipca zaczęły obowiązywać nowe limity w produkcji ropy naftowej. Arabia Saudyjska tnie produkcję o milion baryłek dziennie, co w połączeniu z prognozowanym ożywieniem Azji będzie wsparciem dla ceny.
Ceny ropy naftowej – czynniki wzrostowe
Oczekiwany deficyt podaży może się zmaterializować w drugiej połowie 2023 r., ze względu na niższą produkcję OPEC+ i silny popyt w Azji.
“Cięcia zarówno w Arabii Saudyjskiej, jak i Rosji zapewniły pewne wsparcie, chociaż rynek będzie musiał nadal zmagać się z niepewnością makroekonomiczną, która ograniczyła wzrost w ciągu ostatnich kilku miesięcy” – napisali w notatce dla klientów analitycy ING Warren Patterson i Ewa Manthey.
Zdaniem Commerzbanku, nastroje rynkowe będą w krótkim okresie nadal niedźwiedzie, ze względu na obawy o gospodarki znajdujące się w tzw. nowej erze wysokich stóp procentowych.
Z niskich cen korzysta Waszyngton. Do tej pory administracja Bidena kupiła 6,3 mln baryłek po średniej cenie 72,67 USD, w porównaniu do około 95 USD za baryłkę, za którą sprzedawano ropę SPR w 2022 r.
Według stratega IG Jun Rong Yeapa, „nadzieje na pewne ożywienie w drugiej połowie tego roku można wiązać również z oczekiwaniami, że Chiny wprowadzą więcej bodźców w nadchodzących miesiącach, podczas gdy warunki gospodarcze w USA zachowają pewną odporność”.
“Ropa naftowa korzysta z dobrych nastrojów rynkowych. Ceny WTI i Brent odnotowują dziś blisko 2% wzrosty po tym, jak wczoraj po południu pojawiły się informacje, że Chiny planują zwiększyć i rozszerzyć swój program wsparcia nieruchomości w celu pobudzenia gospodarki. Wiadomość ta jest pozytywnym czynnikiem dla tworzenia popytu w kluczowej gospodarce świata, co wspiera ceny ropy naftowej” – twierdzą analitycy XTB.
Niskie rezerwy a prognozowane odbicie
EIA (Energy Information Administration) również podzieliła się swoimi szacunkami, z których wynika, że międzynarodowe potwierdzone rezerwy ropy naftowej i gazu ziemnego będące w posiadaniu 187 notowanych na giełdzie globalnych spółek spadły w 2022 r. o 5,6 mld baryłek. To ok. 2% zasobów.
Analitycy przytaczają sytuację z 2020 r., gdy zapasy spadły o 9%, w kolejnym roku zostały uzupełnione, a transakcje rynkowe znacząco wpłynęły na notowania surowca. Podobnie ma być w przyszłym roku, gdy nastąpi odbicie rynkowe po uzupełnieniu magazynów przez największe spółki.
Co istotne, EIA podniosła prognozę na 2023 r., spodziewając się większego popytu na rynku. Analiza wykazała, że ceny Brent będa oscylować w granicach 78 USD za baryłkę w lipcu, w IV kwartale mają natomiast wzrosnąć do 80 USD. Skorygowano w dół prognozy produkcji, spodziewając się kolejnych cięć. Pierwszą oznaką wzrostu ma okazać się tygodniowy raport API informujący o wzroście zapasów (+3,026 mm).
Tekst przygotował FXMAG