Upadki kolejnych banków podsyciły obawy o wystąpienie kryzysu. Krach na rynku nieruchomości prognozuje m.in. Robert Kiyosaki, autor książki “Bogaty ojciec, biedny ojciec”. Podobnego zdania jest Elon Musk. Czy sytuacja jest rzeczywiście aż tak zła?
“Bogaty ojciec” ostrzega przed kolejnym krachem
Robert Kiyosaki ostrzega, że zbliżający się krach na rynku nieruchomości może mieć znacznie gorsze skutki niż ten z 2008 r. Jego zdaniem inwestorzy powinni chronić swój kapitał, inwestując w złoto, srebro oraz … BTC. Uważa, że w obecnych warunkach inwestowanie w nieruchomości w USA jest “niewskazane”.
Oprócz kolejnych dyskusyjnych rekomendacji wskazał również na prognozy dotyczące potencjalnej wartości aktywów. Na podstawie jego szacunków do 2025 r. cena złota osiągnie wartość 5000 USD za uncję (obecnie wynosi ok. 1970 USD/oz), srebra – 500 USD (obecnie 24,1 USD/oz), a BTC 500 tys. USD (obecnie 25,9 tys. USD).
Według innej prognozy popularnego autora podwyżki stóp procentowych przez Fed spowodują załamanie rynków akcji, obligacji, nieruchomości i pogrążą dolara amerykańskiego. Jeszcze wcześniejszy krach, który przewidywał Kiyosaki, miał wystąpić jesienią 2022 r.
Wydaje się, że zdanie autora bestsellerów podziela sam Elon Musk. Założyciel Tesli i Spacex również ostrzegał w wiadomościach na Twitterze, że rynek nieruchomości komercyjnych w USA właśnie się załamuje. Miliarder wysnuł również tezę, że “domy będą następne”. Stanowisko to zostało skrytykowane m.in. przez gubernator Rezerwy Federalnej Michelle Bowman czy Glenna Kelmana, dyrektora generalnego Redfin.
O czym właściwie mówi Kiyosaki?
W środowisku opinie inwestora rzadko są powielane. Tym razem jednak w tle pojawia się kryzys bankowy z początku roku. Prawdą jest, że sektor nieruchomości komercyjnych (CRE) w USA zależny jest głównie od banków lokalnych, które odpowiadają za ok. 70-80% finansowania. Te były ostatnio pod ogromną presją z uwagi na trudne otoczenie gospodarcze i ryzyko niewypłacalności. W marcu upadł Signature Bank, który zajmował się m.in. finansowaniem projektów deweloperskich w Nowym Jorku. Wówczas nastąpił znaczący odpływ kapitału z mniejszych banków, co obudziło obawy o zapaść rynkową.
Ostatnio bank inwestycyjny Goldman Sachs zgłaszał gwałtowny wzrost zaległości w spłacie kredytów CRE. Wartość ta wzrosła w skali roku do 840 mln USD (+612% w I kw.). Dane wynikają z raportów złożonych przez podmiot GS do Federalnej Komisji Ubezpieczeń Depozytów. Według analityków Bankingregdata.com to znacznie przewyższa wartość “przeterminowanych” kredytów CRE zgłoszoną przez cały sektor.
Tekst przygotował FXMAG