W przypadku spółek technologicznych poziom chciwości zaczyna niepokoić. Czy na rynku może pojawić się solidniejsza korekta?
Na platformie X (niedawny Twitter) użytkownik zerohedge zwrócił uwagę na niebezpiecznie zjawisko. Koncentracja kapitału jest rekordowa. Obecnie 10% największych firm pod względem rynkowej kapitalizacji stanowi blisko 75% całego amerykańskiego rynku akcji. To poziomy niewiedziane od lat 30. XX w., czyli z okresu Wielkiego kryzysu (Great Depression).
Piotr Kuczyński z Xelion zwraca uwagę na możliwość pojawienia się większego obsunięcia na amerykańskim parkiecie. Pomimo rekordów na giełdzie, indeks strachu i chciwości (publikowany przez CNN Business) wyraźnie wskazuje na „strach”, co może niepokoić.
Rzeczywiście to, że 10% amerykańskich spółek kapitalizację równą 75% kapitalizacji całego rynku akcji w USA jest niepokojące. Można jeszcze dodać, że przed 13. procentową korektą akcje Nvidii miały kapitalizację 3,3 biliona dolarów, czyli większą niż wszystkie akcje na giełdach niemieckiej i francuskiej razem. To bardzo niezdrowa i groźna sytuacja, bo przecena czołowych spółek może doprowadzić do przeceny indeksów, a to pociągnie za sobą wyprzedaż funduszy ETF, które naśladują ruchy indeksów. To poprowadziłoby do przeceny całego rynku w USA, a to pociągnęłoby za sobą inne giełdy na całym świecie. Nic dziwnego, ze nawet wtedy, kiedy parę dni temu indeksy w USA biły rekordy to wskaźnik CNN (https://edition.cnn.com/markets/fear-and-greed ), który pokazuje nastroje od skrajnego strachu do skrajnej chciwości stoi na polu „strach”.
Z kolei Seweryn Masalski z MM Prime TFI S.A. zachęca do większego spokoju. W jego opinii do załamania giełdowego nie dojdzie, a budowanie prostych analogi z latami 30. i początkiem drugiego tysiąclecia nie jest dobrym pomysłem.
Sam fakt koncentracji kapitału na małym gronie spółek nie przesądza o istnieniu nadmuchanego balona spekulacyjnego. Dzisiejszy kapitalizm premiuje zwycięzców, osiągnięcie dominującej pozycji w branży daje sporo przewag nad konkurencją. Dzisiejsza wycena największych amerykańskich korporacji jest faktycznie dosyć napięta, jednak nie są to absurdalne poziomy. Na bazie prognozowanych wyników na 2026 r. wskaźniki cena/zysk dla większości znajdują się poniżej 30. Nie można tu budować prostych analogii z latami 30-tymi czy rokiem 2000. Możemy teraz obserwować różne scenariusze – większą korektę, konsolidację notowań lub kontynuację hossy. Nie spodziewałbym się jednak dużego załamania giełdowego.
Koncentracja kapitału a zyski
W artykule „Niebezpieczna koncentracja kapitału. Bańka na giełdzie a zyski” znaleźć można jeszcze jedną niepokojącą statystykę. 43% wszystkich zysków spółek giełdowych w USA generowana jest zaledwie przez 10 największych podmiotów. Czy to kolejny sygnał ostrzegawczy? O zdanie zapytaliśmy zarządzającego funduszem akcji w TFI Allianz Polska S.A. dr. Adama Łukojća.
Kilka największych spółek stanowi istotną część amerykańskiego rynku akcji – ale też istotną część łącznych zysków osiąganych przez amerykańskie spółki giełdowe. Gdyby w tych kilku spółkach był skoncentrowany kapitał, ale nie zyski, to taka sytuacja mogłaby być niebezpieczna: akcje tych spółek byłyby drogie i mogłaby powstać bańka. W 2000 roku kapitał napłynął do spółek internetowych, które nie osiągały zysków. Teraz kapitałowi towarzyszą zyski, więc warunki do powstania bańki są gorsze.
Tekst przygotował FXMAG