Gdzie są dwa innowacyjne leki? Nie ma ich. Spółka biotechnologiczna z GPW sprzedaje za to laboratorium, zwalnia 90% załogi i liczy na cud.
To była wielka nadzieja polskiej biotechnologii. Firma miała rozwijać się w obszarze innowacyjnych leków biologicznych, testów diagnostycznych i wyrobów medycznych o zastosowaniu terapeutycznym.
Jednak od IPO kurs Pure Biologics spadł o -68%, a w ciągu 3 lat o -94%. Spółka jest obecnie wyceniona na rynku na 24 mln zł, a wzięła 120 mln zł dotacji na rozwój

Spółka Pure Biologics zadebiutowała na warszawskim rynku NewConnect w grudniu 2018, a na główny rynek przeszła pod koniec 2020 roku. Wrocławska firma zapowiadała rozwój dwóch leków biologicznych. W spółce pracowało 60 osób, z czego 28 z tytułem doktora. Pierwszym jej produktem miał być lek immunoonkologiczny multibody przeznaczony dla pacjentów z nowotworami jelita grubego.
Spółka powstała w 2010 roku. Od początku rozwijała własną technologię generowania przeciwciał PureSelect. Dzięki niej prowadziła działalność usługową, generując syntetyczne przeciwciała monoklonalne dla swoich klientów (m.in. dla innej giełdowej spółki Celon Pharma).
Spółka kilka razy emitowała akcje, zebrała z rynku giełdowego około 70 mln zł. Poza tym otrzymywała regularnie dotacje z różnych źródeł, w sumie około 120 mln zł. Np. w listopadzie 2022 otrzymała 62 mln zł od Agencji Badań Medycznych. Problem w tym, że innowacyjnych leków jak nie było, tak nie ma.
„Pure Biologics to dla mnie jedno z większych rozczarowań na GPW ostatnich lat. Spółka otrzymała w ostatnich latach grubo ponad PLN 120 mln dotacji na rozwój leków, natomiast nie udało jej się do tej pory pozyskać partnera na dalszy rozwój leków. Problem polega na tym, że w odróżnieniu od np. spółki Celon Pharma, nie generuje ona regularnych przychodów, które pokrywałyby jej koszty B+R, jest wiec uzależniona od zewnętrznego finansowania” – mówi FXMAG Adrian Kowollik, analityk East Value Research.

W grudniu pojawiło się światełko w tunelu…
W ostatnich miesiącach widać w spółce nerwowe ruchy. W grudniu 2023 miała się odbyć „ratunkowa” emisja akcji, w ramach której spółka Pure Biologics miała pozyskać do 11 mln zł. W prospekcie emisyjnym władze spółki dość jasno dawały do zrozumienia, że w przypadku niepowodzenia emisji akcji „wypełnione zostaną przesłanki do złożenia wniosku o ogłoszenie likwidacji lub upadłości spółki”. Z drugiej strony spółka zarzekała się, że wciąż prowadzi projekty PB003G i PB004, czyli pracuje nad dwoma obiecywanymi od dawna lekami.
Prezes zarządu Filip Jeleń podkreślał znaczenie wsparcia inwestorów i oczekiwał wyników Fazy 0 w połowie 2024 roku. „Jesteśmy o krok od badań first-in-human fazy 0. Jest to efekt naszej wieloletniej pracy, której wykonanie nie byłoby możliwe m.in. bez wsparcia inwestorów. W perspektywie połowy 2024 r. spodziewamy się kompletnych wyników Fazy 0, która ma nam dostarczyć informacji o efektywności naszych cząsteczek u ludzi” – mówił Jeleń.
Pod koniec grudnia Pure Biologics zdecydowało jednak o odwołaniu oferty, z uwagi na brak złożenia przez inwestorów zapisów na akcje oferowane o łącznej cenie emisyjnej co najmniej 11 mln zł. Spółka planowała podjąć działania celem pozyskania środków poprzez private placement, pożyczkę lub sprzedaż części aktywów. Szacowała koszty na I półrocze 2024 niezbędne do realizacji przedstawionych planów na ok. 22 mln zł.
Prezes Jeleń zapewniał, że Pure Biologics oczekuje podpisania co najmniej jednej umowy partneringowej (w projekcie PB004 i/lub PB003G) w terminie do połowy 2024 roku. Liczyła ona również na generowanie przychodów z usług.
Pod koniec grudnia pojawiło się światełko w tunelu. Pure Biologics uzyskała zgodę amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration – FDA) na przeprowadzenie testów cząsteczki PBA-0405 – kandydata wiodącego w projekcie PB004, w badaniu klinicznym Fazy 0 u pacjentów z nowotworami litymi. Badanie potrwa do połowy 2024 r. i będzie realizowane w formacie open-label (spółka będzie na bieżąco pozyskiwała informacje o postępach i wynikach badania).
Tekst przygotował FXMAG