Jeszcze niedawno kreślono wizję niedalekiej przyszłości, w której wakacje spędzamy w kosmosie. Nadzieje robiła spółka Virgin Orbit, ale wiele wskazuje na to, że je pogrzebała…
Turystyka kosmiczna – obiecanki cacanki?
W momencie gdy latanie samolotami i możliwość zwiedzenia każdego zakątku świata przestało być przywilejem, a stało opcją dostępną już dla praktycznie każdego, przestało zadowalać. Zawsze znajdą się tacy, którzy chcą czegoś wyjątkowego lub też usługi luksusowej. A rynek, gdy tylko znajdzie taką lukę, natychmiast stara się ją wypełnić.
Z takiego rodzaju propozycją wyszedł Richard Branson w połowie 2022 roku, rozpoczynając sprzedaż biletów na lot komercyjny w kosmos. Zainspirowały go do tego jego własne doświadczenia, ponieważ rok wcześniej sam wybrał się w taką podróż. Oczywiście, na końcu miał też wizję dużego biznesu i dużych zysków.
Jego wizję realizuje spółka Virgin Orbit, która jest częścią Virgin Group. Skupia się ona przede wszystkim na suborbitalnych lotach kosmicznych, naukowych misjach suborbitalnych oraz umieszczaniu niewielkich satelitów na orbicie.
Miał być lot w kosmos, jest ostre pikowanie w dół!
Plany były obiecujące. Branson chciał uzbierać sporą grupę zainteresowanych – około 1 000 osób, i zamierzał zorganizować pierwszy lot w kosmos jeszcze w tym roku. Oczywiście, nie jest to atrakcja dla każdego, bo kosztowna, i nie ma się tu czemu dziwić. Sam koszt budowy i skonstruowania statku kosmicznego jest ogromny. Według niepotwierdzonych źródeł, statek VSS Unity należący do firmy Virgin Galactic, który został zaprojektowany właśnie z myślą o lotach kosmicznych dla turystów, kosztował około 250 mln USD. Inwestycja Bransona to były także poboczne koszty: testy statku, przeszkolenie i przygotowanie załogi, paliwo oraz zaopatrzenie.
Bilet, jak na konkurencyjne oferty, nie był tak drogi, jak by mogło się wydawać – cena wynosiła między 200 000 USD a 250 000 USD. Z danych podanych przez Virgin Galactic wynikało, że jeszcze przed rozpoczęciem sprzedaży biletów na loty suborbitalne, zebrano ponad 600 rezerwacji, co stanowiło przeszło 80 mln USD przychodu.
Zapowiadało się całkiem dobrze, a jednak coś poszło nie tak… Dwa tygodnie temu pojawiła się informacja o niewypłacalności spółki i jej problemach finansowych. Od 16 marca działalność firmy była wstrzymana, a pracownicy zostali wysłani na urlop przymusowy, a niewiadomą pozostała długość jego trwania. Jak powiedział Dan Hart, dyrektor generalny Virgin Orbit, to konieczny krok, aby kupić spółce trochę czasu na opracowanie nowego planu inwestycyjnego.
W dniu wstrzymania pracy Virgin Orbit, kurs tąpnął o -30%. Kilka dni temu odbił, po informacji że spółka wraca do pracy. Jednak wczoraj znów pojawiły się informacje o ponownym zawieszeniu działania firmy, gdyż ma ona problem z uzyskaniem finansowania. Potencjalny inwestor Matthew Brown ponoć wycofał się z rozmów o wejściu do spółki.
Spółka Virgin Orbit zakończyła III kwartał z około 70 mln USD w gotówce na bilansie, miała 243 mln USD aktywów, 153 mln USD zobowiązań, 89 mln USD kapitału własnego. W ciągu pierwszych 9 miesięcy 2022 roku wydała około 175 mln USD. Nie opublikowała jeszcze raportu za IV kwartał 2022.
Spadek wyceny w ponad rok jest zatrważający – o 90%. Akcje spółki Virgin Orbit jeszcze pod koniec 2021 roku na giełdzie w Nowym Jorku kosztowały około 10 USD przy wycenie 1,4 mld USD i nic nie wskazywało na tak kosmiczny upadek. Dzisiaj notowane są po 0,38 USD. Obecnie spółka jest warta około 180 mln USD.
Tekst sporządził FXMAG