To już 3. miesiąc nasilania się tendencji inflacyjnych. Gospodarstwa domowe z niepokojem patrzą w przyszłość, a w społeczeństwie nasilają się obawy dotyczące potencjalnego wzrostu cen.
Inflacja w grudniu – spodziewane odbicie
W grudniu Wskaźnik Przyszłej Inflacji wskazujący na kierunek zmian cen i towarów nie uległ większym zmianom. Jak wskazują analitycy BIEC, obserwuje się nasilenie tendencji proinflacyjnych w gronie konsumentów i przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych. Obie grupy oczekują wzrostu w nadchodzących miesiącach.
“Nasilenie oczekiwań inflacyjnych ze strony przedstawicieli przemysłu przetwórczego obserwujemy 3. miesiąc z rzędu. O ile jeszcze w sierpniu br. przewaga przedsiębiorców planujących w najbliższym czasie podnosić swe ceny nad odsetkiem firm planujących je obniżyć sięgała zaledwie 3 p.p., o tyle w badaniach z listopada br. przewaga ta wzrosła do blisko 11 pkt. Co więcej, nastroje do podnoszenia cen dominują we wszystkich grupach wielkościowych, a w grupie firm największych, zatrudniających powyżej 250 pracowników nastroje w kwestii cen zmieniły się w ostatnim miesiącu drastycznie, z dominującej tendencji do obniżania cen na tendencję do ich podwyższania” – skomentowali autorzy.
Analitycy uważają, że zjawisko to może być problematyczne z perspektywy całej gospodarki, gdyż to duże firmy dysponują większymi możliwościami w zakresie utrzymywania cen na niezmienionym poziomie czy realizacji zaplanowanych zysków.
Dlaczego Polacy spodziewają się wzrostu cen?
BIEC przypomina, że firmy podejmują decyzję o podniesieniu cen, gdy spodziewają się wzrostu kosztów, mają ograniczoną konkurencję czy przewidują ożywienie popytu. Obecnie duży wpływ na kondycję wielu przedsiębiorstw mają rosnące koszty pracy, które rosną regularnie od 2 lat, tempem znacząco wyprzedzając inflację. To kwestia nasilającego się braku pracowników na rynku rodzimym czy realizowanych wzrostów płacy minimalnej.
“W nadchodzącym 2024 r. płaca minimalna ponownie wzrośnie skokowo i dwukrotnie – w styczniu i lipcu 2024 r. Wzrost płacy minimalnej wiąże się nie tylko z wyższymi kosztami samego wynagrodzenia i związanych z nim wyższych kwot odprowadzanych składek, lecz również powoduje proporcjonalny wzrost świadczeń związanych z odprawami, odszkodowaniami, wypłatami za gotowość do pracy, pracę w nocy, dni ustawowo wolne od pracy, itp.” – sugerują eksperci.
Według niektórych szacunków w przyszłym roku koszty pracodawców mają wzrosnąć o 20% tylko w wyniku podwyżek płacy minimalnej. W latach 2023 i 2024 będzie to 40%. Wyższa płaca minimalna wymusza podwyżki także w przypadku innych pracowników. Jak komentują ekonomiści, wyższe koszty utrzymania miejsc pracy, to zapewne jedna z istotniejszych przyczyn wzmożenia oczekiwań inflacyjnych z perspektywy pracodawców.
W ciągu ostatniego miesiąca odsetek osób spodziewających się podwyżek cen wzrósł z 75%, które zarejestrowano w październikowych badaniach do 82% w listopadowych. To wyjątkowa sytuacja, gdyż oczekiwania konsumentów są dalekie od oficjalnie raportowanego tempa wzrostu cen konsumpcyjnych. Co więcej, na ogół tendencję podążają za wzrostem rocznego CPI. Nastawienie konsumentów może wynikać zatem z niepewności co do pozostawienia niektórych mechanizmów regulacji cen, takich jak obniżone stawki VAT na żywność, czy zamrożenie cen energii dla gospodarstw domowych.
“Indeks cen surowców IMF w listopadzie obniżył się o kolejne 2% w stosunku do notowań z poprzedniego miesiąca i o ponad 14% w stosunku do sytuacji sprzed roku. Przeceny dotyczyły większości surowców przemysłowych, natomiast niektóre surowce żywnościowe nieznacznie podrożały” – konkludują analitycy BIEC.
Tekst przygotował FXMAG