Już w środę odbędzie się trzecie w tym roku posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku, który zdecyduje o wysokości stóp procentowych w USA. Niemal na pewno dojdzie do kolejnej podwyżki o 25 punktów bazowych, ale można też z dużą pewnością stwierdzić, że będzie to ostatnia podwyżka stóp w ty cyklu zacieśniania monetarnego w Stanach Zjednoczonych. Cięcie stóp procentowych może nadejść wcześniej niż oczekiwano, ale wcale nie musi to być pozytywny sygnał dla rynku kapitałowego.
Do dziecięciu razy sztuka?
W środę 3 maja odbędzie się trzecie w tym roku posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku, na którym poznamy decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Dzień przed majowym posiedzeniem FOMC w zasadzie nie ma wątpliwości w kwestii tego, jaką decyzję podejmą członkowie Komitetu – rynek oczekuje, że w środę stopy procentowe w USA po raz kolejny pójdą w górę o 25 punktów bazowych. Będzie to oznaczało wzrost przedziału stopy funduszy federalnych do poziomu 5,00-5,25%. Taki scenariusz zakłada ponad 95% uczestników rynku terminowego. Pozostali, odpowiadający za niecałe 5% wszystkich pozycji, obstawiają, że członkowie Komitetu Otwartego rynku pozostawią stopy procentowe na obecnym poziomie, tym samym kończąc cykl podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze tydzień temu rynek był znacznie mniej zdecydowany w tej kwestii, bo rozkład pozycji na rynku terminowym wynosił 75:25 (75% dla podwyżki o 25 pb.).
Fed jest jednak w pewnym sensie „zakładnikiem” rynkowych oczekiwań i członkowie FOMC nie są skorzy do zaskakiwania swoimi decyzjami, dlatego też nie należy spodziewać się niespodzianki na jutrzejszym posiedzeniu. Szczególnie, że obecny od połowy marca temat problemów amerykańskiego sektora bankowego na początku tygodnia zszedł na dalszy plan. W zeszły wtorek First Republic Bank opublikował sprawozdanie finansowe za pierwszy kwartał, raportując odpływ depozytów na poziomie ponad 100 mld dolarów w samych trzech ostatnich tygodniach marca. Informacja nie tylko doprowadziła do dalszych spadków cen akcji banku, którego kapitalizacja do końca zeszłego tygodnia spadła poniżej 1 mld dolarów, ale także do kolejnych wypłat środków przez klientów, obawiających się niewypłacalności banku.
Finalnie, Federalna Korporacja Ubezpieczania Depozytów (FDIC) w niedzielę zawiesiła działalność First Republic Banku i zaczęła przyjmować oferty od banków, które chciały przejąć aktywa i klientów FRB. W poniedziałek FDIC poinformował, że zlikwidowany First Republic Bank zostanie przejęty przez JPMorgan Chase, co zdaniem prezesa JPM Jamiego Dimona „rozwiązuje większość problemów sektora bankowego”. Biorąc pod uwagę, że ponad 90% uczestników rynku terminowego zakłada kolejną podwyżkę stóp o 25 pb. na majowym posiedzeniu FOMC, można przyjąć, że oni również tak uważają.
Kryzys bankowy i stopy procentowe
Dotychczas kluczowymi (choć oczywiście nie jedynymi) czynnikami dla Fedu przy podejmowaniu decyzji o kolejnych podwyżkach stóp procentowych były inflacja, w tym inflacja bazowa, wydatki konsumentów oraz kondycja amerykańskiego rynku pracy. Przed marcowym posiedzeniem dołączył do nich kolejny, dość niespodziewany czynnik, jakim jest płynność amerykańskiego sektora bankowego i kondycja poszczególnych banków komercyjnych. Potencjalne problemy całego sektora unaocznił upadek Silicon Valley Banku i Signature Banku, które w połowie marca zostały zlikwidowane przez FDIC, przy jednoczesnym objęciu przez Fed wszystkich depozytów ich klientów programem ochronnym. Rezerwa Federalna uruchomiła wówczas również program wsparcia płynności dla pozostałych banków komercyjnych w postaci tzw. BTFP (Bank Term Funding Program), czyli pożyczek na okres do jednego roku, Fudzialanmych pod zastaw amerykańskich obligacji skarbowych (wycenianych nominalnie, a nie po cenie rynkowej).
Na marcowym posiedzeniu FOMC (22.03) sytuacja w amerykańskim sektorze bankowym wciąż była na tyle napięta, że prezes Fed Jerome Powell rozpoczął swoje wystąpienie od zapewnienia, że amerykańskie banki są w dobrej kondycji finansowej, a Fed dysponuje narzędziami do tego, by utrzymać płynność banków komercyjnych na odpowiednim poziomie i że zapewni bezpieczeństwo depozytów klientów banków w USA, nie pozostawiając pola do interpretacji.
Najważniejsze było jednak to, co Powell powiedział chwilę później. Nie zabrakło standardowych wzmianek o utrzymującej się zbyt wysokiej inflacji i o głównym celu Fedu, jakim jest jej obniżenie do poziomu 2% celu. Prezes Fed po raz kolejny stwierdził, że nie będzie to łatwe, a droga do celu inflacyjnego będzie „długa i wyboista”. Największą uwagę rynku skupiły na sobie słowa Powella dotyczące problemów w sektorze bankowym – stwierdził on, że napięta sytuacja banków doprowadzi do zmniejszenia zdolności kredytowej i tym samym obniżenia wydatków konsumentów. Padło wtedy bardzo ważne zdanie: „nie będziemy dalej twierdzić, że kolejne podwyżki stóp procentowych są właściwe”. Trudno o bardziej gołębia deklarację z ust prezesa Fed, będącą zapowiedzią nadchodzącego zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych w USA, który trwa już od marca zeszłego roku.
Biorąc pod uwagę fakt, że środowa podwyżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych w dużej mierze „jest już w cenie”, to – podobnie jak w przypadku poprzednich posiedzeń FOMC – uwaga rynku będzie skupiona głównie na konferencji prasowej Jerome Powella, która tradycyjnie już rozpocznie się pół godziny po ogłoszeniu decyzji Komitetu, czyli o 20:30. To na niej będzie oczekiwana jasna deklaracja zakończenia cyklu zacieśniania monetarnego, dlatego też należy liczyć się z bardzo dużą zmiennością.
Tekst przygotował FXMAG