Hindenburg Research opublikował głośny raport, zajmując przy tym krótką pozycję.
Aktywiści piszą, że LPP dalej działa w Rosji, wykorzystując kazachską spółkę zależną.
Wiadomości te wywołały mocną przecenę na GPW.
LPP musi zmierzyć się z poważnymi oskarżeniami
Hindenburg Research przekazał informację o zajęciu krótkiej pozycji na akcjach LPP. Wszystko za sprawą raportu, który pokazuje, że wycofanie się z Rosji miało być pozorne. Polski gigant odzieżowy ma kontynuować działalność, wykorzystując zaopatrywanie rynku przez Kazachstan.
„Uważamy, że LPP było w stanie opublikować te niezwykłe wyniki, ponieważ rzekome zbycie działalności w Rosji było całkowitą fikcją” – przekazano.
W trakcie piątkowej sesji akcje LPP tracą ok. 27%, WIG20 spada o niemal 1%.
Akcje LPP kosztują obecnie ok. 13.000 zł. Na czwartkowym zamknięciu trzeba było zapłacić za nie 17.830 zł.
Notowania LPP na tle indeksu WIG20 – 5 lat
Dane pokazują, że firma rzekomo przekazała kazachskiej spółce zależnej towary o szacunkowej wartości ok. 755 mln USD. Co ciekawe, w tym kraju znajduje się zaledwie 1% sklepów stacjonarnych LPP.
Amerykańska firma specjalizująca się w badaniach rynkowych uważa, że działania zostały ukryte, wykorzystując do tego manipulacje księgowe.
Sztuczna transakcja wycofania się?
„Firma opracowała złożoną sztuczną transakcję „wycofania się” z Rosji, aby kontynuować działalność w tym kraju pomimo wojny, próbując jednocześnie oszukać inwestorów i konsumentów” – komentuje Hindenburg Research.
Przed wybuchem wojny Rosja była największym zagranicznym rynkiem LPP, znajdowały się tam 553 sklepy, co zapewniało ok. 19% przychodów. LPP miało odsprzedać swoje aktywa chińskiemu konsorcjum Re Trading jeszcze tego samego roku. Hindenburg pisze jednak, że wspomnianą „chińską spółką” ma być firma zarejestrowana w Dubaju o nazwie „Far East Services”. Trudno dojść, kto jest właścicielem lub kto wchodzi w skład kadry kierowniczej.
Z informacji zawartych w raporcie wynika, że sklepy w Rosji miały zostać ponownie otwarte zaledwie 1 dzień po podpisaniu umowy, a więc 37 dni przed finalizacją transakcji. Osoby powiązane z Hindenburg Research wcieliły się w role „tajemniczych klientów”, badając asortyment LPP w rosyjskich sklepach. Co istotne, z analizy firmy wynika, że wzornictwo czy kolorystyka były podobne do kolekcji obecnej również w polskich butikach.
Według aktywistów ostatecznym dowodem na działania LPP w Rosji są kody kreskowe na etykietach ubrań. Przy wykorzystaniu technik inżynierii wstecznej rzekomo okazały się odpowiadać polskiemu systemowi.
Tekst przygotował FXMAG