Ostatnie dni na parach walutowych z polskim złotym oznaczały regularny napływ kapitału do naszej rodzimej waluty. W czasie zaledwie miesiąca kurs dolara spadł o prawie 5%. Podobną przecenę zaliczyło euro, a także brytyjski funt. Środowa sesja giełdowa przynosi odreagowanie. USD/PLN, EUR/PLN oraz GBP/PLN zyskują po 2 grosze. Co dalej wydarzyć może się z kursem złotego?
Dlaczego kurs złotego słabnie?
Główny wpływ na aktualne zachowanie PLNa mają odczyty makroekonomiczne. Poznaliśmy wysokość produkcji przemysłowej za kwiecień i tu doszło do sporego zaskoczenia. W ujęciu rok do roku produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła o 7,9%. To ponad 30% więcej od oczekiwań analityków, którzy spodziewali się odczytu na poziomie 6%. Publikacja miała miejsce o godzinie 10:00 i to od tego czasu złoty traci na wartości.
Wydarzenia, które będą miały wpływ na kurs złotego
O tym, że zmienność nie powinna omijać kursy walut świadczą kolejne istotne odczyty makro. Już jutro, 23.05, o 10:00 poznamy wysokość sprzedaży detalicznej. Ważniejsze dane napłyną do nas 29 maja. Wtedy poznamy szacunkową wysokość inflacji CPI za maj. Aktualnie parametr ten mieści się w celach polityki monetarnej, ale większość analityków mówi o tym, że już pod koniec III kwartału inflacja może w Polsce przekroczyć próg 4%. Gdyby okazało się, że inflacja zaczyna rosnąć szybciej to kredytobiorcy mogą zapomnieć o spadkach swoich rat kredytowych. Tym samym też presja do spadku wartości złotego względem dewiz ulegałby zmniejszeniu.
Dzisiejsze odbicie na takich parach walutowych jak EUR/PLN czy USD/PLN możemy odebrać jako względną stabilizację sytuacji. Kurs euro wracający ponad granicę 4,25 i dolar wyceniany na 3,94 to wyraźny powrót do konsolidacji, w której mija nam 2024 rok. Podobnie z resztą sytuacja wygląda w przypadku brytyjskiego funta, który wrócił powyżej progu 5 złotych. Na ten moment nie ma symptomów świadczących o tym, że na rynku walutowym pojawić mogą się znaczące trendy.
Kiedy warto wymienić złotówki na euro?
4,23, czyli pułap osiągnięty kilka dni temu, bo 16 maja, wydaje się być wyraźnym lokalnym dołkiem cenowym dla kursu euro. W prawdzie cały czas znajdujemy się w tendencji spadkowej, ale jej dynamika od grudnia ubiegłego roku znacząco spadła. Z resztą kursy, na których się znajdujemy są najniższe od pandemii. To oznacza, że nie jest to najgorszy moment na wymianę euro na złotówki, w szczególności, gdy na urlop wybieramy się już w czerwcu.
Tekst przygotował FXMAG