Supermarkety będą wykorzystywać algorytmy oparte na AI do bieżącego ustalania cen towarów, a to uczyni ceny niezwykle elastycznymi. To rynek będzie decydował o polityce pieniężnej, a nie banki centralne – takie sensacyjne wizje snuje słynny ekonomista.
Jak sztuczna inteligencja (AI) zmieni politykę pieniężną?
Na to pytanie próbował odpowiedzieć słynny ekonomista Lars Christensen, prowadzący bloga The Market Monetarist, będąc gościem podcastu Macro Musings. Christensen jest ekonomistą od ponad 30 lat, ma olbrzymie doświadczenie i wiedzę, a specjalizuje się w polityce pieniężnej. Pracował w rządzie duńskim, później w sektorze bankowym, następnie prowadził własną firmę konsultingową, cały czas wykonując pracę akademicką.
Jak podkreśla na początku rozmowy, dane są niezwykle istotne, sam jest fanatykiem ich analizowania. „Rynki finansowe są interesujące, ponieważ stanowią najlepsze odzwierciedlenie oczekiwań dotyczących przyszłości. Widać też, że wszystko idzie w kierunku finansjalizacji. Od 35 lat rozwija się internet i powstają ogromne ilości danych, do których wszyscy mamy dostęp. W tym samym czasie moc obliczeniowa dramatycznie wzrosła, a jej cena dramatycznie spadła. I możemy radzić sobie z analizą tych danych dzięki uczeniu maszynowemu” – wskazuje ekonomista.
Jego zdaniem, te trendy prowadzą do sytuacji, w której „zasadniczo wszystkie rynki zaczynają zachowywać się jak rynki finansowe, a ceny stają się znacznie mniej lepkie”.
„Jeśli rozmawiasz z przedsiębiorcami, mają oni teraz dostęp do danych, do których wcześniej mieli dostęp tylko ekonomiści. Mogą więc podejmować decyzje w zgodzie z tym, co mówią podręczniki ekonomiczne. Mają dane i narzędzia” – wskazuje Christensen.
Przyznaje, że gdy półtora roku temu pojawił się ChatGPT, zaczął go używać od razu, na początku tylko dla zabawy, ale także do kodowania w Pythonie.
„Pamiętam, że poprosiłem aby ChatGPT napisał kod, który tworzy regresję liniową na amerykańskim rynku akcji, wyjaśnioną przez różne czynniki makroekonomiczne. Napisał ten kod w kilka sekund, a wrzuciłem go do Pythona. I byłem zasmucony faktem, że wyszedł z błędami. Gdy popracowałem nad tym 8 godzin, naprawiłem to. Z wykorzystaniem profesjonalnych narzędzi zajęłoby mi to 15 minut, ale zdałem sobie sprawę, że stoimy u progu rewolucji. ChatGPT stawał się coraz lepszy, nagle doprowadziło mnie to do bardzo znaczącego wzrostu produktywności w zakresie analizy danych i ekonometrii. Gdy branża finansowa to zobaczyła, zostałem wciągnięty do prowadzenia warsztatów dla zarządzających funduszami emerytalnymi. Potem założyłem firmę pAIce, która doradza firmom finansowym w jaki sposób wykorzystywać dane do podejmowania decyzji we współpracy z AI” – opowiada ekonomista.
W opinii Christensena, rozwój AI będzie mieć wpływ na model cyklu koniunkturalnego. „Sztuczna inteligencja prawdopodobnie sprawia, że ceny są znacznie bardziej elastyczne, a przynajmniej ma potencjał, by to zrobić. Dynamiczne, czy też elastyczne ceny, to ceny reagujące na podaż i popyt. Przy czym zmiana cen wiąże się z kosztami, dlatego nie zmieniają się przez cały czas. Jednak powoli idziemy, dzięki AI, w stronę bardzo częstych zmian cen. Już dziś, jak sądzę, połowa wszystkich supermarketów w Danii lub Szwecji ma elektroniczne metki z cenami, które można zmieniać zdalnie z centrali” – wskazuje Christensen.
I to jest właśnie dowód na „finansjalizację” gospodarki, do której rękę przykłada AI.
„W ostatnich dekadach koszt elektroniki dramatycznie spadł, a jednocześnie wzrosły koszty pracy. Ja uwielbiałem pracę na giełdzie na początku XXI wieku, bo to było miejsce pełne życia. Kiedy w 2015 r. rezygnowałem z pracy w Danske Bank, nie było hałasu, większość transakcji stała się elektroniczna. Nie było dealerów rozmawiających przez telefon z animatorami rynku, nie było rozmów z klientami. Wszystko odbywało się drogą elektroniczną. Prawdopodobnie obecnie 95% całego handlu na rynku FX to handel algorytmiczny. Nie oznacza to, że jest on niezależny od ludzkich decyzji, ale faktyczne rozliczenie transakcji jest algorytmiczne. Jest to wynik rozwoju technologicznego, który moim zdaniem coraz bardziej przenika do gospodarki. Wydaje mi się, że jesteśmy o krok od tego, by właściciele marketów stosowali algorytmy do zmiany cen jabłek czy pomidorów z dość dużą częstotliwością. Technologia jest już dostępna, pytanie tylko, kto zrobi to pierwszy?” – tłumaczy Christensen.
Tekst przygotował FXMAG