- Bitcoin posiada cechy safe haven.
- Kryptowaluta zachowała się jak „bezpieczna przystań” w czasie pandemii COVID-19 oraz w pierwszych dniach wojny na Ukrainie w 2022 roku.
Safe haven, czyli co?
Pojęcie safe haven odnosi się do aktywów, które warto posiadać w czasie kryzysu. Stąd też sama nazwa, która po przetłumaczeniu oznacza bezpieczną przystań, port, do którego warto zacumować w czasie sztormu.
Wyjaśnijmy to teraz na konkretnych przykładach. Podstawowym celem inwestowania jest pomnażanie kapitału. Przychodzą jednak okresy, w których jako inwestorzy chcemy stać z boku. Wystarczy nam przechować wartość kapitału przez czas kryzysu, przeczekać sztorm.
Jak jednak to zrobić? Konieczne jest przeniesienie pieniędzy na aktywa, które są odporne na fale, jakie tworzy na morzu burza. Mówiąc wprost: jeżeli następuje rynkowe trzęsienie ziemi, spada wartość pieniędzy (walut fiat) czy akcji. Wartość aktywów typu safe haven się utrzymuje, czyli w praktyce rośnie ich cena wyrażona w walutach – dolarach czy euro.
Za bezpieczną przystań w praktyce uznaje się aktywa deficytowe, z ograniczoną podażą, ale też wysoką płynnością. Nie dość, że przetrzymują więc wartość, to jeszcze łatwo będzie je potem sprzedać. Kolejną pożądaną cechą jest stałość. Nie są to aktywa, które łatwo mogą zniknąć z rynku czy prosto je zniszczyć lub podrobić.
Powyższe cechy prowadzą nas do złota i srebra. Oba metale szlachetne mają ograniczoną podaż (choć nie wiadomo, jak bardzo – nie wiemy, ile jeszcze uncji złota i srebra uda się wydobyć), trudno je podrobić i zniszczyć.
Jako safe haven można wymienić też ziemię (zakładając, że nie mówimy o działce, która znajduje się w regionie, w którym może wybuchnąć wojna) czy dzieła sztuki. Choć w tym ostatnim przypadku nierzadko łatwo je zniszczyć (obraz może np. spłonąć).
Z rzeczy mniej materialnych warto wymienić, obligacje rządowe czy waluty takie jak dolar (to już jednak bardziej kontrowersyjny wybór, choćby ze względu na możliwości dodruku przez bank centralny) czy frank szwajcarski (chyba odpowiedniejszy wybór!).
Co jednak z bitcoinem? Czy kryptowaluta może zostać zaliczona do grupy safe haven?
Cechy bitcoina
Bitcoin powstał jako odpowiedź na kryzys finansowy z 2008 r. Już więc w założeniu jest czymś, co powinno chronić nas przed skutkami kryzysu? Nie. Dziś często zapomina się o tym, że twórca kryptowaluty, Satoshi Nakamoto, chciał stworzyć cyfrową, niezależną walutę – niecyfrowe złoto. Dopiero z czasem idea bitcoina zaczęła ewoluować.
Dziś płacenie bitcoinem nie wydaje się dobrym pomysłem. Sieć kryptowaluty nie działa szybko, o wiele wygodniej płacić np. etherem, walutą Ethereum. Do tego sporo ludzi nie chce tego robić, bowiem traktują bitcoina jako nośnik wartości.
W tym ostatnim punkcie dochodzi do pierwszego ważnego aspektu – podaż BTC jest docelowo ograniczona: na rynku docelowo będzie tylko 21 mln BTC. Nie powstanie ani jeden coin więcej. Dla inwestora to sytuacja o wiele bardziej komfortowa niż w przypadku metali szlachetnych. Jak już wspomniano w tym tekście, nie wiadomo, ile złota czy srebra pozostało jeszcze do wydobycia. Mało tego, nie wiemy, czy kruszce te nie uda się wykopywać za dekadę np. na innej planecie (w miarę podboju kosmosu przez Space X Elona Muska).
W przypadku bitcoina furtki do większej podaży nie ma. 21 mln BTC to granica, a do tego zabezpieczenie przed spadkiem wartości kryptowaluty (gdyby okazało się, że paradygmat ograniczonej podaży znika, wielu inwestorów porzuciłoby swoje BTC).
To łączy się nam z faktem, że za bitcoinem nie stoi jedna instytucja – bank centralny, który mógłby nagle dodrukować niezliczone ilości „monet”. Przez to kryptowaluta nie jest tak podatna na politykę państwa i systemu finansowego jak np. waluty fiat.
Kolejny element układanki to trwałość
Bitcoin i jako kryptowaluta i sieć jest praktycznie niezniszczalny. Oczywiście, nie jest czymś fizycznym, ale jako cyfrowy nośnik wartości pozostaje czymś, czego nie da się usunąć. Przez to, jak zaprojektowany jest jego blockchain, niemożliwe jest też cofnięcie transakcji. Nie ma więc ani ryzyka, że ktoś „skasuje” twojego bitcoina czy ukradnie poprzez wspomniane cofnięcie płatności. Pozostaje tylko ryzyko kradzieży (nie samej kryptowaluty, ale klucza publicznego), ale to występuje przy niemal wszystkich aktywach.
Następny element. Złotem można zapłacić wszędzie – a dokładniej na niemal całym świecie można zamienić je na lokalną walutę fiat. Tak samo jest z bitcoinem. Wystarczy tylko znaleźć lokalny kantor czy bitomat. Sieć punktów zamieniających kryptowaluty na inne aktywa (np. na wspomniane złoto) stale rośnie. Co powoduje, że BTC jest idealnym narzędziem do przenoszenia kapitału przez granice.
To ostatnie to temat na osobny akapit. Safe haven to też coś, co może pomóc nam zacząć życie od nowa, np. w nowym kraju. To szczególnie istotne teraz – w czasie, gdy widzimy, że „historia się nie skończyła”, nadal wybuchają wojny i ucieczka z obszaru, w którym trwają działania zbrojne, może okazać się koniecznością. Działki nie uda się nam przewieźć przez granicę, dzieła sztuki, dolarów czy złoto – tak, choć może być to utrudnione. W przypadku bitcoina to bardzo proste. Wystarczy schować kawałek papieru z kluczem prywatnym w kieszeni czy innej części ubrania. Wątpliwe, by ktoś chciał nam skonfiskować coś takiego na przejściu granicznym.
Powyższe przykłady pokazują, że bitcoin posiada cechy safe haven, ale do tego w niektórych przypadkach jest ciekawszym walorem niż klasyczne „bezpieczne przystanie”. Wszystko to jednak teoria – jak wygląda praktyka?
Bitcoin jako safe haven w praktyce
Spójrzmy teraz na to, jak bitcoin zachowywał się dotąd w praktyce w trudnych czasach. Na tapet weźmiemy czas pandemii COVID-19 i wybuch wojny na Ukrainie.
Samo ogłoszenie światowej pandemii i lockdownów zostało odebrane przez rynki bardzo źle. W efekcie na wartości traciło wtedy wszystko, także złoto. Nie powinno więc dziwić to, że kurs bitcoina też spadał.
Potem stało się jednak coś interesującego. Na wartości zaczęło zyskiwać nie tylko złoto i srebro, ale też BTC i inne cyfrowe aktywa. Był to efekt polityki monetarnej Fedu i innych rządów na niemal całym świecie, które w ramach tarcz antykryzysowych zaczęły wypłacać swoim obywatelom pieniądze. Na rynku powstała nadmierna płynność, która została „przelana” m.in. na parkiet, co napędziło wzrosty na BTC. Można uznać, że w tym okresie główna kryptowaluta zachowała się jak safe haven. Rynek zaczął wyceniać przyszłą inflację walut fiat (ta nie „wyskoczyła” od razu z powodu lockdownów, które tłumiły cyrkulację pieniądza) i stąd m.in. wzięły się wzrosty na wykresie bitcoina.
Kolejnym ciekawym wydarzeniem był wybuch wojny za naszą wschodnią granicą. W lutym 2022 r. Rosja postanowiła rozpocząć nowy etap trwającego od lat konfliktu i zaatakować Ukrainę. Bezpośredni atak na Kijów miał sprawić, że Moskwie uda się obalić ówczesny rząd kraju. Nie chodziło tylko o wojnę Rosji z Ukrainą – nikt nie miał już złudzeń, że to proxy war toczona pomiędzy Zachodem (USA i alianci) oraz Wschodem (Chiny i ich sojusznicy).
Tekst przygotował FXMAG