Dynamiczne odbicie na giełdach nie powinno nikogo dziwić. Po 3- dniowych spadkach, które spowodowały przecenę indeksu S&P500 o mniej więcej 9%, odreagowanie nie jest niczym zaskakującym. Skala tego odbicia również nie jest na ten moment wielka. Chociaż odnotowaliśmy w ubiegłym tygodniu najlepszy dzień na rynku od 2 lat.
Koniec paniki wywołanej przez Bank Japonii
Dwa dni temu zakończył się efekt domina wywołany przez Bank Japonii, który bardzo negatywnie wpłynął na lukratywny proceder jakim była, albo jeszcze jest strategia carry trade. Taniejące amerykańskie Big Tech’y w połączeniu z zyskującym na wartości jenem doprowadziły do licznych likwidacji pozycji. Według współzarządzającego strategią globalnego rynku obligacji w JP Morgan, rynek wyszedł z carry trade w 50-60%. To oznacza, że jeżeli Arindam Sandilya ma racje. Cały czas na rynku pozostaje sporo pozycji, które w dłuższej perspektywie powinny być zamykane.
Spokojna hossa czy początek bessy?
Odreagowaniu, które miało miejsce na giełdzie pomogły również oczekiwania dot. kształtowania się stóp procentowych. W czasie rynkowej paniki rynek oszacował na ponad 70% szansę na aż 50 punktową obniżkę stóp w USA podczas najbliższego posiedzenia FOMC. Sytuacja uległa zmianie. Aktualnie bardziej prawdopodobne są obniżki o wartości 25 punktów bazowych. Różnica nie jest jednak spora. Takie zdarzenie inwestorzy wyceniają na 51,5% szans, podczas gdy alternatywnym scenariuszem są obniżki o wartości wspomnianych 50 pb.
Spora grupa inwestorów, przynajmniej oficjalnie, ucieszyła się na widok przeceny. Ba, nawet ją wykorzystała do większych zakupów, o tyle może się okazać, że jest to łyżka dziegciu w beczce miodu zwanej bessą. Oznak końca hossy jest naprawdę sporo.
Czy to koniec giełdowej hossy?
Obniżki stóp procentowych, powrót krzywej rentowności do normalności, reguła Sahm (o ile podczas danych wrześniowych z rynku pracy w USA zostanie aktywowana), nie najlepsze wyniki spółek technologicznych i koniec istotnych trendów na rynku walutowym. To symptomy świadczące o tym, że kontynuacja rynkowej hossy nie jest wcale przesądzona. Szczególnie jeżeli popatrzymy przez pryzmat indeksu WIG20, w którym aż 34,8% udziałów reprezentuje sektor bankowy. Obniżki stóp procentowych w USA siłą rzeczy będą powodowały zwiększający się nacisk na działania RPP. Na ten moment mowy o obniżkach w Polsce być nie może. To co może pomóc sektorowi bankowemu to nowa fala zakupów na rynku nieruchomości wywołana przez wprowadzenie Kredytu na Start. O tym, czy program rządowych dopłat ujrzy światło dzienne w styczniu 2025 roku dowiemy się najprawdopodobniej już we wrześniu.
Tekst przygotował FXMAG