- Dlaczego niektórzy z nich publicznie ogłaszają finansowanie przez nich kampanii, podczas gdy inni działają w cieniu?
Najbogatsi zabierają głos. Czy wszyscy?
Aż 81 miliarderów popiera kandydaturę Kamali Harris, a 50 zadeklarowało swoje poparcie dla Donalda Trumpa, wynika z zestawienia Forbes. Lista nazwisk powiększa się i jest stale aktualizowana, odzwierciedlając kolejne deklaracje wsparcia finansowego dla kandydatów.
Kluczowym elementem nadchodzących wyborów w Stanach Zjednoczonych jest publiczne lub bardziej dyskretne poparcie wpływowych osobistości dla jednego z kandydatów na prezydenta kraju. Miliarderzy, dzięki wypowiedziom w mediach, oddziałują na opinię publiczną, kształtując poglądy dziesiątek, a nawet setek tysięcy obywateli.
Wiele nazwisk darczyńców wciąż nie zostało ujawnionych, co wynika z ich ostrożności w deklaracjach, na kogo już 5 listopada zamierzają oddać swój głos.
Strach przed Trumpem zmusza do cichego poparcia dla Harris
Miliarderzy wspierający Kamalę Harris częściej decydują się na milczenie niż na publiczne wypowiedzi o wsparciu Partii Demokratycznej. Jak donosi Vanity Fair, wynika to z obaw przed konsekwencjami ze strony Donalda Trumpa, który po potencjalnej wygranej w nadchodzących wyborach mógłby dążyć do zemsty na tych, którzy wcześniej nie wsparli jego kandydatury.
Jednym z miliarderów, który przyjął tę strategię jest Jamie Dimon, prezes JP Morgan Chase. Rzecznik JP Morgan przekazał w oświadczeniu, że prezes firmy jest Demokratą, jednak mimo braku publicznych deklaracji, „często i zdecydowanie wypowiada się na temat polityki, która pomaga wzmocnić nasz kraj i podnieść społeczności”.
Według dwóch osób zaznajomionych z jego prywatnymi rozmowami, Dimon powiedział kolegom z Wall Street, że chociaż jest zwolennikiem Harrisa, „ma obowiązek wobec akcjonariuszy JPMorgan chronić spółkę publiczną przed potencjalnymi odwetami politycznymi” – donosi Vanity Fair.
Podobne obawy dotyczą również Billa Gates’a, założyciela Microsoftu.
Miliarder stara się zachować neutralność wobec Demokratów i Republikanów, ograniczając swoje wypowiedzi do wartości, które są mu bliskie. Jak informuje Times, „po dziesięcioleciach siedzenia na uboczu polityki, Bill Gates, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, powiedział prywatnie, że niedawno przekazał około 50 milionów dolarów organizacji non-profit, która wspiera kandydaturę wiceprezydent Kamali Harris na prezydenta”. Kwota miała zostać przekazana do Future Forward USA Action, organizacji, która nie ujawnia tożsamości swoich darczyńców.
Popieram kandydatów, którzy wykazują wyraźne zaangażowanie w poprawę opieki zdrowotnej, zmniejszenie ubóstwa i walkę ze zmianami klimatycznymi w USA i na całym świecie. Mam długą historię współpracy z liderami z całego spektrum politycznego, ale te wybory są inne, mają bezprecedensowe znaczenie dla Amerykanów i najbardziej bezbronnych ludzi na całym świecie – powiedział Gates cytowany przez Times.
Trump wielokrotnie groził osobom, które nie wspierają jego kampanii sugerując m.in., że jeśli zajdzie taka potrzeba amerykańskie wojsko powinno zostać użyte przeciwko „wrogowi wewnętrznemu”. Zagraniczne media donoszą, że Republikanin miał na myśli krajowych przeciwników politycznych.
Tekst przygotował FXMAG