Akcje Creotech pod presją dużej podaży
Akcje Creotech w poniedziałek rano tanieją o 25%. Przez pierwsze 30 minut sesji podaż była tak wysoka, że notowania zostały wstrzymane na TKO na poziomie 165 PLN. Było to o 29% niżej niż poziom zamknięcia z piątkowej sesji.
Fala inwestorów chcących pozbyć się akcji Creotech “po każdej cenie” jest reakcją na komunikat przedstawiony przez spółkę w niedzielę 25 sierpnia późnym wieczorem. Jak wynika z komunikatu ESPI, zespół spółki napotkał poważne problemy związane z satelitą EagleEye.
Kłopoty te zagrażają powodzenie przedsięwzięcia, bowiem ocenione one zostały przez firmę jako “trwałe”. Przypomnijmy, że 16 sierpnia EagleEye został wystrzelony na orbitę na pokładzie rakiety Falcon 9 od SpaceX.
Wielu ekspertów uważało ten moment za przełomowy w historii polskiej branży kosmicznej. Wieszczono sukces i kluczowy moment kształtujący przyszłość tego sektora przemysłu w naszym kraju.
EagleEye jest bowiem całkiem sporym satelitą ważącym 50 kg. Początkowo, urządzenie połączyło się pomyślnie, dane telemetryczne przesyłane były poprawnie. Oczywiście, inwestorzy zareagowali pozytywnie, a notowania w trakcie sesji 19 sierpnia wystrzeliły nawet do 248 PLN, choć zamknęły się na poziomie 235 PLN.
Awaria EagleEye od Creotech
Teraz, kurs jest na TKO na 165 PLN. Niestety, “trwałe” problemy zaledwie kilka dni po znalezieniu się na orbicie sprawiły, że przedsięwzięcie trudno uznać za sukces.
“Zidentyfikowano dwa najbardziej prawdopodobne powody ich wystąpienia: niedokładność w określeniu pozycji satelity, skutkującą błędnym pozycjonowaniem anteny naziemnej służącej do komunikacji lub niedobór mocy elektrycznej na satelicie. Po zidentyfikowaniu problemów, dla obu scenariuszy wprowadzane są aktualnie środki naprawcze” – czytamy w komunikacie Creotech.
Creotech jest głównym aktorem przedsięwzięcia EagleEye, bowiem spółka stworzyła “platformę” o nazwie HyperSat, na której umieszczone zostały wszystkie elementy. Firma dokonała również zintegrowania wszystkich elementów. Z kolei CBK PAN opracowało komputer obsługujący najważniejszy element satelity.
Zasadniczym podzespołem jest bowiem teleskop SOP200 zbudowany przez Scanway. Niestety, nie został on jeszcze uruchomiony. Spółka Scanway potwierdziła, że na ten moment niemożliwe jest potwierdzenie tego czy teleskop funkcjonuje poprawnie w warunkach kosmicznych.
Wiadomo jednak, że to nie teleskop jest przyczyną usterki, przekazał Scanway:
“W przypadku permanentnego braku łączności z satelitą oznaczać to będzie brak walidacji działania teleskopu w warunkach kosmicznych. Zaistniała okoliczność nie będzie jednak skutkowała dla Scanway żadnymi konsekwencjami finansowymi ze strony osób trzecich” – czytamy.
Tekst przygotował FXMAG